Posty

Wyświetlanie postów z 2011

"Uchodź do Egiptu"

Obraz
Tak kurczowo trzymamy się ziemi - a przecież nic nas na niej nie trzyma - te słowa napisał Al. Sołżenicyn w "Oddziale chorych na raka". Historia ludzi, którzy zderzeni są ze smutną rzeczywistością i traktowani "standardowo" stała się dla pisarza pretekstem do opisu systemu pogardy i przemycenia prawdy o byciu w łagrze. Przecież nie choroba niszczy godność ludzką. Nie ona. Ludzką godność może sponiewierać tylko inny człowiek. Choć są sytuacje w życiu, których nie umiemy przewidzieć, skontrolować i przezwyciężyć, to zawsze możemy wybrać słuszną drogę. Są w naszym życiu takie sytuacje, które nas przerastają. To fakt. Choroba, której kresem jest niewątpliwa choć odroczona śmierć jest jednym z takich faktów. Ale człowiek jest w stanie nadać jej sens i sam nie stracić tego, co w nim najcenniejsze. Ostatnio widzę to coraz częściej. Coraz częściej dotyczy to moich bliskich. "Józefie - uciekaj do Egiptu!". Egipt w języku biblijnym oznacza zawsze pustynię,

Narodzenie Nadziei

Obraz
Dzisiaj zabłysło światło dla narodów. Dzisiaj cud staje się faktem dla każdego z nas. Narodzenie Chrystusa nie jest tylko historycznym wspomnieniem. Każdemu z nas dzisiaj, tak jak co roku, Bóg przypomina, że droga przed nami nie zostaje zamknięta. Nie ważne, jak daleko od Boga jesteśmy. On dzisiaj przychodzi do nas. Szczególnie dziś, ale też każdego dnia. Jego nie interesuje, że sami nie jesteśmy często Nim zainteresowani. Jego nie interesuje, że odrzucamy wyciągniętą dłoń. On jest Bogiem, który wszedł w nasze życie. Prosto i cicho. Bez nadmiaru szumu, bez splendoru, bez taryfy ulgowej. W dzisiejszą Uroczystość, w której witamy Boga, który przyszedł między nas, módlmy się, aby przychodził w nasze życie nieustannie, aby leczył i uzdrawiał tych, co są blisko i daleko. Bóg przyszedł. Otwartym pozostaje pytanie, co ja z tym zrobię. Błogosławionych Świąt! Chrystus się Narodził!

Osamotnieni

Obraz
Opuszczone serca i opuszczeni ludzie to o wiele bardziej przygnębiający mnie widok niż opuszczone domy. Kiedy widzimy opuszczone domy, od razu widzimy wielką ich historię. Pamiętam taki widok parę lat temu w Zakopanem, kiedy szedłem w kierunku skoczni i w zachodzącym słońcu widziałem stare drewniane domy, ciemne, ponure. Straszące miasteczko w tym kurorcie życia, sportu i aktywności. Kto tu mieszkał? Dlaczego dom jest pusty? Od razu dostrzegamy w wyobraźni plejadę historii i wytłumaczeń, być może czasem nawet twarze, imiona i nazwiska. Jakie wrażenie wywołują opuszczone domy. Do największego chyba kompleksu opuszczonych domów w Europie, do Czarnobyla ciągną setki turystów. Płacą, aby przejechać hermetycznym autokarem po wymarłym mieście. Patrzą na opuszczoną przeszłość. Czy zastanawiają się nad ludźmi? Ludzie opuszczeni, osamotnieni to o wiele trudniejszy widok. I chyba raczej wolimy ich unikać. Zdaje mi się, że z trudem odpowiadamy na to wołanie drugiego człowieka o to abyśmy

Scena Zwiastowania

Obraz
Raduj się Maryjo! Jesteśmy świadkami cudu. I nic więcej nie mam do dodania. Niech Pan Bóg Wam błogosławi w tym ostatnim czasie przygotowań na przyjście Zbawiciela!

Zmiana dekoracji, czyli ostatni tydzień Adwentu

Obraz
Dzisiaj w nocy nastała poważna zmiana. Chociaż mamy wciąż Adwent, chociaż dalej czekamy na Narodzenie Jezusa, zmienia się klimat tego oczekiwania. Co się zmieniło? Pierwsza rzecz dotyczy głównej postaci tego okresu. Do dzisiaj przewodnikiem w drodze do Narodzenia Pańskiego był Jan, zwany Chrzcicielem. Mówił do nas: "wyprostuj swoje życie, wyprostuj i oczyść swoją relację z Panem Bogiem". Tak było. Co jest teraz? Główną bohaterką tego czasu jest Matka Pana. Ciekawe, w tym ostatnim tygodniu Adwentu w Mszale i w Brewiarzu każdy dzień zdaje się być policzony. Każdy dzień ma osobną teologię, przesłanie. Każdy ma inną medytację, inaczej inspiruje. Wszystko jest przygotowaniem na Wydarzenie, które zmienia oblicze świata. Wczoraj mówiłem do kleryków homilię i jedną myśl chciałbym przytoczyć. Skraca się dystans do Bożego Narodzenia. Dla wielu z nas, wielu naszych domów i środowisk, to nie tylko radosny czas, ale jedno z najważniejszych świąt w roku. Nie tylko dla wierzących.

Po swojemu?

Obraz
Pytamy czasem: jakie jest nasze powołanie ? Często od narzeczonych słyszę, że wiedzą, rozeznają i rozumieją. I mówią to z uśmiechem i pewnością siebie. Co chwilą w seminarium różne interpretacje podobnych słów można usłyszeć. Ale czy zastanawiałeś się, czy Bóg wobec Ciebie nie ma innych planów? Co jeżeli Chrystus chce od Ciebie czegoś konkretnego, ale zupełnie innego, niż Tobie się wydaje? Pytanie jest o tyle istotne, że dotyczy tego, czy Pan Bóg w ogóle ma coś do powiedzenia w życiu każdego z nas. Czy realizuję swoje  plany, czy Jego Plan. Kardynał Piacenza tak właśnie zdefiniował powołanie - gotowość na przyjęcie planu Chrystusa . Powołanie - tylko kapłaństwo? Często słowo "powołanie" jest jednoznacznie rozumiane. Łączność tego słowa z urzędowym dokumentem zwołującym do służby w wielu armiach na całym świecie, pozwala na pewną analogię z armią Chrystusa, w której szeregach ma niewątpliwie zaszczyt trwać. Ale kapłaństwo to jedno z kilku wariantów wołania Ducha

"Prostujcie drogę Pańską!", czyli III Niedziela Adwentu aD 2011

Obraz
Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię (J 1,6) Co to znaczy czuwać? Zdecydowana większość witryn sklepowych już wita święta Bożego Narodzenia. Bożonarodzeniowa popkultura zalała większość świątyń konsumpcji oferowanymi klamotami ładnymi i/lub tandetnymi. Wszyscy chcą kupić nas, poprzez sprzedaż swoich "najlepszych prezentów na gwiazdkę dla Twojej rodziny" i oferują "że wyręczą Mikołaja". W związku z tym i my trwamy nad rozważaniem planów wigilijnych. Kontemplujemy ilość potraw, wczytujemy się w pamięci w słowa przepisów kulinarnych, zaopatrujemy się w niezbędne dla właściwego przeżycia świąt prezenty dla rodziny i kupujemy tradycyjną choinkę. To fakt, że święta już blisko. Ale to blisko  znaczy, że jeszcze niekoniecznie dzisiaj. Ja również już liczę na dobre pierogi i czerwony barszcz, które uwielbiam, które ze świętami Bożego Narodzenia się mi nie tylko kojarzą, ale też w okolicach 24 i 25 grudnia w moim rodzinnym domu smakują po pro

Kamień na trawniku

Obraz
Pewien człowiek zwiózł sobie kamienie pod budowę. Wybrał ładne, żeby nie powiedzieć najładniejsze. I najlepiej pasujące do swojej budowli. Miał zamiar zbudować idealny dom. I każdy kamień był wyliczony, każdy miał swoje miejsce i każdy do tej budowli pasował. Ale jeden z kamieni potoczył się dalej. Kiedy wyładowane zostały kamienie, on od-turlał się na bok. I został sam na trawniku. I patrzył, jak inne kamienie tworzą nowy dom. I dom był rzeczywiście piękny. Ale nie było tam naszego kamienia. Zostało puste miejsce... Każdy z nas jest kamieniem w tej budowli, którą duszpasterze nazywają Kościołem przez wielkie KY. I każdy z nas ma tam swoje miejsce. I każdy z nas może potoczyć się po trawniku. W inne miejsce. Może ładne, wygodne, ale nie dla nas. Bo nie jest miejsce kamienia ozdabiać trawnik. Trawnik przykryje ten kamień ziemią i wszyscy o nim zapomną. Miejsce kamienia jest jedno - to które przygotował mu Budowniczy. Czuwajcie w ten Adwent. Proszę o modlitwę.

Bóg nam też bardzo ufa!

Obraz
Szukałem w pamięci dość długo autora tego krótkiego hasła, ale nie mogłem znaleźć. Znaczy to zatem jedno - to oklepany slogan, który wyraża prawdę tak ważną, że należy ja przypomnieć! Tak, Bóg nam zaufał i ufa każdego dnia. Dlaczego tak sądzę? Powierzył nam najcenniejszy skarb jaki miał - życie. I jeszcze powierzył życie nie byle kogo. Niektórzy sugerują tutaj, że Bóg kpi z nas dając nam życie, że tym życiem się bawi. Gdyby jednak tak było - czego wierzącym przypominać nie muszę, a niewierzących nie przekonam - nie wymęczyłby się On tak dla nas i dzisiaj nie czekalibyśmy na Jego powtórne Narodziny. Więcej - na powtórne Jego przyjście. Bóg, który mi ufa. To znaczy przede wszystkim, że już nie tylko ja ufam Bogu. Nie jest to przestrzeń, w której mogę Jemu zaimponować, pokazać, wykazać się. Te zawody już mają zwycięzcę. Jak zwykle w naszej relacji z kochającym nas Bogiem. On już wygrywa dla nas wszelkie zawody. On ma zawsze pierwsze miejsce? No w zasadzie w zawoda

Abonent poza zasięgiem

Obraz
Nie szukajcie mnie od jutra, a módlcie się za mnie. Jestem na rekolekcjach do 7 grudnia i nie jestem dostępny dla świata. Wszystko by być bliżej Chrystusa i Kościoła. I lepiej Wam służyć. Módlcie się za mnie, bo ja będę Wam służył. 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w kościele seminaryjnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca przy Krakowskim Przedmieściu 52/54 przyjmę święcenia diakonatu. Dzień wcześniej, podczas Nieszporów o godz. 20, złożę uroczyste wyznanie wiary i podpiszę dozgonne zobowiązania wobec Kościoła. Proszę o modlitwę i zapraszam na te wydarzenia.

Miejsce dla Boga

Obraz
Gdzie ono jest? Czy dbasz, aby w Tobie była cząstka należąca tylko do Niego? Kiedy niebawem Chrystus ponownie przyjdzie na świat, przyjdzie do Ciebie, gdzie znajdzie dla siebie miejsce? Pośród jakich spraw? Dwoje ludzi chodziło od domu do domu w pewnej wiosce. Byli w gospodzie, byli u sołtysa. Byli u gospodarza, mającego dom, stodołę, szopę i inne budynki. Weszli do bloku i szukali mieszkania. Nie dla siebie. Szukali miejsca dla Boga. Nie znaleźli. Znamy tą historię. Nikt nie spodziewałby się, że Mesjasz przychodził będzie na świat w opuszczonej i nędznej chatce na uboczu, którą my poczciwie nazywamy stajenką, a naprawdę to była to zapewne nędzna szopa, albo jaskinia. Znamy tą historię. I wciąż się ona ponawia. Wciąż w naszym życiu Chrystus musi znajdować sobie miejsce gdzieś na uboczu, gdzieś na marginesie, bo w codzienności jakoś nam nie pasuje. Ile razy nie mam czasu na modlitwę, bo „tyle pracy”. Wreszcie wieczorem, gdy oczy same wołają „snu!”, przez głowę prze

I Niedziela Adwentu

Obraz
Czy czekasz na Chrystusa? Czuwajcie, żeby nie zastał Was śpiących. Owocnego przygotowania na Narodziny Boga w Waszym życiu. Błogosławionej Niedzieli i całego Adwentu

Koniec

Obraz
Właśnie przeczytałem wiersz. Podobno był ulubionym wierszem J.F. Kennedy'ego. Jest opowieścią o umówionym spotkaniu z uosobioną Śmiercią, która uspokaja puls, zamyka oddech. Nim wiosna świat ponownie opanuje Przysięgam solennie, nie zawiodę, zjawię się. Autorem jest Alan Seeger, poeta amerykański, który zginął w Europie podczas I Wojny Światowej. To prawdopodobnie na wojnie napisał ten wiersz. Seeger walczył niecałe dwa lata. Gdy kule świstały nad okopami, gdy co chwila widział trupy swoich przyjaciół, a sam czekał jeszcze ocalony na swoją śmierć, napisał poemat o spotkaniu ze śmiercią . Wcześniej skończył Harward, miał zapewne mnóstwo perspektyw życiowych. Chciał być poetą, zaznajomił się z bohemą młodych artystów. Około 1912 roku przeniósł się do Paryża, a tutaj dwa lata później zastała go wojna. Sam się zaciągnął. Ten amerykański poemat o mityngu ze śmiercią jest zupełnie pozbawiony patosu. Chciałoby się powiedzieć, że również religijności. Gdyby był jej faktycznie pozb

Słudzy nieużytecznymi jesteśmy (Łk 17,10)

Obraz
Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać (Łk 17,10) Słowa te noszę w brewiarzu i niemal codziennie je czytam. Codziennie przypominają mi, że nie ma miejsca w Kościele na „święty spokój” i poczucie spełnienia. Dlatego, że dla nas wszystkich motywacją do czynienia dobra jest poklask innych, te słowa są zawsze aktualne. Chcielibyśmy, aby po kolejnym wyczerpującym zadaniu zagrały z nieba fanfary, sfrunął anioł, założył nam na szyję girlandy, żebyśmy dostali uścisk dłoni Szefa i niewyczerpany zapas łaski oraz kartę gwarancji zbawienia. Tymczasem Kościół wciąż zdaje się być w defensywie. A my wszyscy razem z nim. Wciąż atakowani, wyśmiewani i nierozumiani przez wielu. Nawet wewnątrz wspólnoty. Lubimy, kiedy nas się chwali. Sługą nieużytecznym jestem – jak te słowa oczyszczają wszystkie nasze motywacje i intencje. Zrobiłem, co do mnie należało. Więcej – Boże miej litość dla mnie, grzesznika. Nigdy dosyć się nie natrudziłem, zawsze mogę więcej. W

Czyli będą kozły? - Niedziela Chrystusa Króla 2011

Obraz
Albowiem tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę [...]. Do was zaś, owce moje, tak mówi Pan Bóg: Oto Ja osądzę poszczególne owce, barany i kozły. (Ez 24,11.17) W różnych krajach sieć metra ma bardzo zróżnicowaną i skomplikowaną strukturę, liczne rozgałęzienia i często nawet setki stacji. Jednak na peronie zawsze jeździ ono w dwóch kierunkach - właściwym , który pomoże Ci w osiągnięciu celu, oraz przeciwnym , który Ciebie od niego oddali. Czytania Uroczystości Chrystusa Króla powodują pierwsze skojarzenie z Niedzielą Dobrego Pasterza i z Dobrym Pasterzem. Jakim Królem jest Chrystus - Król Wszechświata? Zdaje się, że właśnie takim, jak opisuje Go Prorok Ezechiel w pierwszym czytaniu. Król - Pasterz. Pasterz, który będzie pasł sprawiedliwie. Sprawiedliwość wynika z Miłości. I zdaje się, że ta Miłość Boga do nas, załatwia wszystko. Że wszystko ona wybaczy, że przekreśli wszystkie błędy. Że wystarczy tylko umrzeć i spotkamy się z J

Rusztowanie

Obraz
Mały Jaś zobaczył, że wysoko perspektywa jest inna. Zobaczył, że z góry widać lepiej, że jak się jest wysoko, to nie jest się małym. I nikt nie powie, że jest Małym Jasiem. Zatrzymał się zatem Mały Jaś. Zaczął szukać patyków i sznurków, klamer i rurek. I wymyślił rusztowanie. Zrobił nawet rysunek poglądowy. Połączył patyczki, później rurki. Mijali go inni, podobni jemu, którzy szli dalej, drogą wytyczoną. Szli, bo wiedzieli, że ten szlak, ta droga prowadzi wyżej. Ale patyczki i rurki sznurkiem łączone rosły i rosły... Zrobił Jaś rusztowanie, wszedł na nie. I zatrzymał się w miejscu... Ciekawe, każdy z nas miewa pokusę zatrzymania się w życiu. Traci sens, odniesienie, punkt widzenia. Pyta: po co, dlaczego. Jeżeli założymy, że nasze życie jest wspinaczką na górę, to czym jest budowanie świata w miejscu zatrzymania? Człowiek jest sobą bardziej, jeżeli może i idzie na przód. Jeżeli ktoś jest Małym Jasiem, to przestanie może być Małym, kiedy zbuduje s

Zniszcz tradycję - wiara będzie bezbronna

Obraz
Dlaczego chodzimy do Kościoła, przystępujemy do sakramentów, dbamy o piękną oprawę Chrztu Św., Pierwszej Komunii Św., Ślubu? Dlaczego wciąż święcenie pokarmów w Wielką Sobotę i wizyta na cmentarzu we Wszystkich Świętych i Zaduszki jest w naszym kraju dla wielu osób jedynym spotkaniem z szeroko pojętą wiarą? Tradycja Można wieszać na niej psy, że płytka, że ludzie nie wiedzą o chodzi. Że bez refleksji przychodzą do kościoła, "bo tak wypada". Można narzekać, że choć na strój dla dziecka komunijnego wydajemy krocie, to nie stać nas na porządne Pismo Święte w domu, albo że w ogóle go nie ma. A jednak, kiedy w każdym z nas wiara słabnie, okazuje się, że jedynym ratunkiem dla jej dogasającego płomienia jest właśnie ona. Tradycja. Jej siła zarówno w każdym z nas sprawia, że podejmujemy wiele czynności, co do których nie jesteśmy przekonani, ale też sprawia, że społecznie zaczynamy inaczej wiele wydarzeń przeżywać. Pan Jezus tylko przyszedł na świat Nawet kolory te same,

O co chodzi z tymi talentami, czyli XXXIII Niedziela zwykła

Obraz
Pewien człowiek, mając udać się w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek (Mt 25,15nn) Ciekawe, że opowiadając tę przypowieść Jezus przywoływał w pamięci ludzi słuchających Go konkretne wspomnienia. Kilka lat wcześniej jeden z królów palestyńskich udał się do Rzymu na kilkuletnią podróż. Aby kraju nie rozdzielono między jego wrogów, podzielił go i pozostawił swoim sługom pod opiekę. Powróciwszy zobaczył, że wielu rozgrabiło resztki państwa, które posiadał. Rozpoczęła się wielka rzeź niewiernych dzierżawców. Tą prawdziwą historię przypomina dzisiaj Jezus, nie po to aby wywołać wspomnienia krwawych dziedziców Heroda, ale aby przypomnieć nam o zadaniach, jakie nam zostawia. Talent jest miarą wagi. W tym przypadku prawdopodobnie złota. Jest zatem skarbem i dzisiaj może być rozumiany nie jako wrodzony talent, np. muzyczny, ale może być czymś więcej, konkretnym zadaniem, powołaniem, które Bóg nam pozostawia do wypełnienia na ziemi. Umiejętności gry na fortepianie, mo

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Obraz
Świątynia. Można wyobrazić sobie tłumy ściągające do miejsca najświętszego dla Izraela, na Świętą Górę. Wszyscy szli do Domu Przebywania Jahwe, aby Jemu oddać pokłon. Między nimi nagle zaczyna się jakieś zamieszenie. Mężczyzna zaczyna wywracać stoły, po kamiennej posadzce turlają się monety, w powietrze ulatują wydostane z klatek ptaki, ludzie zaczynają krzyczeć. Kiedy biernie przyglądamy się zamieszaniu, mało mnie nas to dotyczy. Ale w pewnym momencie ktoś podbiega i wyrzuca nagle wszystko, co dla nas było ważne. Jezus, który robi porządek. Nie zawsze takiego Jezusa akceptujemy, nie zawsze takiego Jezusa chcemy przyjąć. Kiedy chodzi o innych, kiedy innym robi porządek, innych nazywa "plemieniem żmijowym", albo innym wywraca stoły, wtedy jest ok. Ale kiedy nam robi porządek... sprawa się komplikuje. Jezus ze sprawami, które nie pasują do świętego miejsca, nie dyskutuje. Nie prowadzi dyskusji, nie polemizuje. Wyrzuca to, co przeszkadza człowiekowi w jego relacji z Bogi

"Ci ją znajdą, którzy jej szukają", czyli XXXII Niedziela zwykła

Obraz
Tak jak dzisiejsza Ewangelia nie zostawia suchej nitki, jakby się zdawało, na ludziach nie roztropnych, tak pierwsze czytanie z Księgi Mądrości (6,12-16) jest pochwałą szukania Bożej Mądrości. Ci ją znajdą, którzy jej szukają Panny nieroztropne wyszły z lampami na drogę wyglądać pana młodego. Ale zasnęły. Ich cierpliwość, może własna wygoda, może brak cierpliwości zgubił je. Co usłyszały później? Nieodwracalne "nie znam was". Tak, trzeba nam uświadomić sobie, że możemy sobie zatrzasnąć drzwi do Nieba. Zapewne również, jak te panny, przez nierozsądek i wygodę. Kto szuka Mądrości, ten ją znajdzie. Ona będzie jak światło w ciemnościach. Ona jest lampą, która oświeca sprawy Boże. Nie jest to wiedza, albo mądrość książek. Nie jest to mądrość płynąca z telewizji, internetu, czy innych szlachetnych źródeł. Nie. Tej Mądrości uczymy się przebywając z Bogiem, patrząc na świat oczami Jego Miłości, spotykając ludzi i z wiarą podchodząc do życia. Uprzedza bowiem tych, co jej pragn

Herezja przeciw ludzkiej wrażliwości

Obraz
Audycja radiowa, zaproszony duchowny opowiada o śmierci, nadziei zmartwychwstania i przekonuje, że nie należy zatrzymywać się nad śmiercią, jako wydarzeniem smutnym. Powinniśmy się cieszyć. Fakt, w epoce po Chrystusie, śmierć nie jest pytaniem bez odpowiedzi, nie jest bezsensem. Rzeczywiście możemy spodziewać się zmartwychwstania wszystkich naszych bliskich. To zostało nam obiecane. Ale przesadą i herezją przeciw ludzkiej wrażliwości, ludzkim emocjom, ludzkiej budowie jest namawianie ludzi do zniszczenia w sobie chęci przeżycia żałoby. Kiedy wykorzystuje się teologię, do zabijania tego, co w człowieku naturalne i ważne, to jest to barbarzyństwo. Jezus nad grobem Łazarza zapłakał. Liturgia, jej kształt i modlitwy, treść i teologia, są wyrazem żałoby ludzkiej, zakorzenionej w antropologii, w tym do czego nas Bóg stworzył. Zapominanie o tym ludzkim sposobie reakcji na tajemnicę śmierci, jest zapominaniem o drugim człowieku, jako naszym bracie, który musi przeżyć żałobę. Musi &

Świętość jest możliwa, nawet dzisiaj...

Obraz
Czy ja dzisiaj mogę iść drogą Ewangelii, kiedy zewsząd otaczają mnie światowe sprawy, kiedy każdy poszerza sobie sumienie do wielkości stodoły, kiedy na billboardach i w sklepach jest wszystko? No i jeszcze mam internet... Okazuje się, że podobne wątpliwości ma wielu z nas. Pójść drogą Ewangelii, to znaczy uwierzyć (na serio uwierzyć), że mogę być świętym. Nawet dzisiaj, a może szczególnie dzisiaj. Bo dzisiaj nie jest różne od wczoraj. To, że dzisiaj jest wyjątkowe  to złudzenie, które stać się może wymówką, kolejnym pretekstem do poszerzania sumienia. Pójść drogą Ewangelii, to uwierzyć, że dzisiaj szczególnie potrzeba ludzi dobrze żyjących, idących do świętości. Uwierzyć, że po śmierci Jezus powie mi: "wejdź do radości swojego Pana, bo byłem głodny, a dałeś mi jeść, byłem spragniony, a dałeś mi pić, byłem chory i więzieniu, a odwiedziłeś mnie, było mi zimno, a okryłeś mnie, byłem samotny, a dodałeś mi otuchy, pokłóciłem się z Tobą, a wyciągnąłeś do mnie rękę, okłamałe

"Dlaczego oszukujemy jeden drugiego?...", czyli XXXI Niedziela Zwykła

Obraz
Iz 50,6 Wiążą oni ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona (Mt 23,1-12)  Trudne są słowa dzisiejszej Ewangelii, bo mówią, zresztą również jak pierwsze czytanie, o niebezpieczeństwie w jakie wbija pycha i możność decydowania o drugim. Szkoła, rada pedagogiczna. Większość nauczycieli ochrzczona, katolicy. Wśród nich nauczyciel religii. W pewnym momencie, analizując program lekcji religii, jeden z nauczycieli postuluje usunięcie z cyklu tematów temat o szatanie. Niemodne, nieżyciowe, niedzisiejsze Oczywistej sprawy broni nauczyciel religii. Po której stronie opowie się grono pedagogiczne? Po stronie Nauczania Kościoła? Niestety nie. Da świadectwo nierozumienia znaku, który większość z nich nosi na szyi. Na szczęście program nauczania religii jest wyłączony z jurysdykcji instytucji państwowych. Słowami proroka Malachiasza dzisiaj Bóg zdaje się upominać tylko kapłanów, przez którzy wielu doprowadzili do sprzeniewierzenia się Prawu  (por. Ml  1,14b-

Czy wolno zabijać? - zabijanie ducha

Obraz
Jesienna aura, przejaśnienia w ogólnej szarości. Nieuchronnie nadchodzi zima. Zbliża się pierwszy i drugi dzień Listopada. Sobota. Zza okien autobusu widać tłumy ludzi, którzy dokądś idą, gdzieś chcą pojechać. Niektórzy trzymają duże torby, w środku chryzantemy, znicze, gumowe rękawiczki i ogrodnicze instrumenty. Dwie siwe kobiety w tramwaju wiozą wiązanki z giełdy kwiatowej, obok nich siada mężczyzna. Zaczynają opowiadać sobie o grobach bliskich osób. Wydawałoby się obcy, a stają się jak rodzina. I nagle kontrast Przystanek autobusowy. Grupa dwudziestu osób spokojnie czekających na autobus. Pośród nich zdarza się ów jegomość o nazwie Kontrast. Urodzony w epoce, która wpoiła mu impregnację na transcendencję. W ręku komórka, druga ręka w kieszeni. Pusty dialog, jak codziennie. O tym, o czym mówi się codziennie. Tęsknota? Proszę księdza, ona umarła zanim się narodziłem . Są miejsca i są czasy, które uczą nas pytania o Boga, o życie poza naszym światem, o sens tego życia.

Płaszcz, czyli XXX Niedziela zwykła

Obraz
Mówi Bóg: Jeżeli weźmiesz w zastaw płaszcz twego bliźniego, winieneś mu go oddać przed zachodem słońca (Wj 22,20-26) Zachód słońca niesie w krajach semickich śmierć. Kto dawał w zastaw płaszcz, nie miał nic więcej. Płaszcz dla człowieka jest nie tylko okryciem, ale gwarantuje przeżycie - za dnia chroni od słońca, wiatru, piachu, w nocy jest namiotem i chroni od zimna. Pan Bóg w pierwszym czytaniu po raz kolejny pokazuje swoje ojcowskie oblicze. Ojciec, który wszystkich kocha tak samo, i żeby umiłowane Jego dzieci się nie pozabijały, nie pokrzywdziły, nadaje szczególne prawo. Tak, Bóg kocha wszystkich tak samo, kocha Ciebie, mnie, kocha ofiary i morderców, kocha prezydentów, premierów, jak wszystkich. Czasem ciężko nam w to uwierzyć. On jest najwyższym Prawem. Tym Prawem, którego dzisiaj się uczymy, jest Prawo Miłości. Ewangelia dzisiaj przypomina, że Miłość nie jest uczuciem, jest postawą. Chrześcijanie są ludźmi kochającymi. Kochającymi Jezusa, kochającymi swoich bliskich i

Neon

Obraz
Za dnia, nie wygląda ciekawie. Bezbarwny, pozbawiony swego blasku i swoich kolorów, zdaje się bezsensowny. Jest taki jeden neon na Placu Trzech Krzyży. Jego rurki przysłaniają bardzo ładny, stylowy szyld. "Po co go ktoś zawiesił?" - pomyślałem. Bardziej szpecącego pomysłu i niszczącego efekt ładnego szyldu, nie mogłem sobie wyobrazić. I okazało się, że wczoraj również przejechałem tam po zmroku, kiedy większość neonów ukazuje się przechodniom i światu w pełni swoich barw. I zobaczyłem neon, którego sensu umieszczenia tak nie rozumiałem. Zobaczyłem. W pełni swego blasku, koloru i piękna, obronił się i udowodnił, że pasuje. Możemy często patrzeć na różne sytuacje i ludzi, przez pryzmat "dzisiaj" i "teraz". Dzisiaj i teraz zdają się one nikomu, niczemu niepotrzebne. Jak ubezpieczenie, które tyle kosztuje. A jednak, dopiero "jutro" pokazać się nam może sens tego, że coś jest.

Co oddajesz cezarowi?, czyli XXIX Niedziela zwykła 2011

Obraz
Ja jestem Pan i nie ma innego (Iz 45,6) Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie  (Mt 22,15) Faryzeusze byli gorliwymi obrońcami swojej wizji Boga. Oni czytali Prawo, które Jahwe dał Izraelowi, przepisy znali na pamięć, byli mistrzami kazuistyki. Oni widzieli drogę do zupełnego wypełnienia Prawa. A tutaj Jezus mąci spokój Narodu jakimiś sztuczkami, miesza, mąci spokój ludzi i sprawia, że pojawiają się wątpliwości, że ludzie zadają pytania. Ta postawa faryzeuszów, święcie przekonanych i dumnych jest wciąż wielkim zagrożeniem dla nas wszystkich. Można, raz dostrzegając w życiu Światło, utwierdzić się w przekonaniu, że to jedyna droga, aby je ponownie dostrzec. I to nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich wokoło. I wtedy nawet Jezus, Bóg Wcielony nie pomoże. Choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzysz, że Bóg mówi na inne sposoby, inaczej wyzwala, inaczej kocha. Okazuje się, że Bóg nie nienawidzi nikogo. Że Bóg kocha tych z prawa i tych z lewa

Co to jest państwo świeckie?

Obraz
Jak odpowiedziałbyś dzisiaj, gdyby zadano Tobie to pytanie? Co to znaczy, że Państwo jest świeckie? I dlaczego świeckie nie oznacza "laickie"? Państwo to zawsze obywatele. To obywatele są jedyną granicą prawa. Więcej - ich dobro jest jedyną granicą prawa. Jeżeli obywatele państwa X. są muzułmanami, to prawo dla tych obywateli państwa X. (Iksiaków) powinno nie być sprzeczne z ich poglądami. Jeżeli większość obywateli w kraju X. lubi chodzić w kapeluszach z rondem, to co najmniej złośliwością prawodawcy byłoby ustanowienie zakazu na chodzenie w kapeluszach z rondem. Prawodawstwo państwa laickiego, którego najlepszym przykładem jest Republika Francuska (szczególnie jej ustawy z 1901 roku) to przykład złośliwego prawodawstwa. To prawodawstwo w imię "oświeconego wyzwolenia ludu ciemnego od jego ciemnoty" nękało swych obywateli antykościelnymi (szczególnie dostało się zakonom) ustawami. Albo była Polska Republika Ludowa - to też przykład złośliwego prawodawcy. W syt

Było to rok temu

Obraz
Dokładnie rok temu do życia powołany został Cieniu. Cieniu... Moja ulubiona forma ekspresji bieżącej. Trudna? Trochę. Wymagająca? Pewnie, bo czytelnik zawsze jest wymagający. Satysfakcjonująca? Oczywiście. Od razu były głosy, aby Cienia zlikwidować. Chciano Cienia zabić zanim się narodził. Wielu chciało jego eutanazji. Wieszczyli, że nic z tego nie będzie, uważali, że jest śmieszny. Nie wiedzieli sensu. Pamiętam to pytanie: "po co?". Po jakimś czasie, znajoma podpowiedziała, że kto pyta "po co?" coś się robi, niebawem zapyta "po co żyjemy?". Obok braku sensu w tych krytykach, było widoczne, że są próbą tamy, w pracy (czasem trudnej), która jednak jest moją pracą. Od pytania "po co robisz coś?" do pytania "po co żyjesz?" jest bardzo niedaleko. Przecież od początku Cieniu miał wielu fanów, wiernych Czytelników. Został mocno doceniony. I sam się obronił. Wiele razy mnie zaskoczył. Wciąż czytany jest przez tak wielu ludzi. Każdego dnia.

"...sprowadzili wszystkich: złych i dobrych", czyli XXVIII Niedziela zwykła

Obraz
Wtedy rzekł swoim sługom: Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. (Mt 22,8nn) Ciekawe, że na Ucztę słudzy zaprosili złych i dobrych. Najpierw "złych", później "dobrych". I ciekawe, że nie ma powiedziane, do której grupy należy zaproszony bez białej szaty. I co brak szaty oznacza? Można uciec tutaj w prostą, banalną odpowiedź i zamknąć tę stronę Ewangelii z pełnym ulgi "ufff". Ale czy tego chce od nas Chrystus? Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. (Iz 25,6) Pan Bóg dzisiaj przypomina nam o obietnicy, której nie odwoła. Szykuje dla nas ucztę. Każdy z nas, ma na tę ucztę przybyć przygotowany. Umieć wycierpieć swoje, ale kiedy przyjdzie na

Pieśń o winnicy, czyli XXVII Niedziela zwykła

Obraz
Chcę zaśpiewać memu Przyjacielowi pieśń o Jego miłości ku swojej winnicy! (Iz 5,1) Komu Prorok Izajasz śpiewa tę pieśń o winnicy? Domyślamy się, że winnica jest Izraelem, dzisiaj Kościołem, domyślamy się, że chodzi o Boga, Jahwe. Zdajemy sobie z tego sprawę niemal od razu. Ale dzisiaj warto może zastanowić się, o jakim Bogu mówi "pieśń o winnicy", o jakim Bogu mówi dzisiaj Jezus w swojej przypowieści. Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? Czemu, gdy czekałem, by winogrona wydała, ona cierpkie dała jagody? Bóg cierpliwy Bez cierpliwości nie ma wiary, nie ma nadziei, nie miłości. Bóg jest cierpliwy, w sposób doskonały. Jest cierpliwy do tego stopnia, że nawet tych, którzy mu bluźnią, którzy podnoszą rękę na Jego widzialne znaki na ziemi, nawet tym, którzy Jemu złorzeczą, daje szansę nawrócenia. Gdyby chciał, unicestwiłby pogromców Swego Syna, gdyby chciał, zniszczyłby każdego grzesznika na ziemi. Ale tego nie chce On chce bardziej miłości

A jeżeli Bóg istnieje?

Obraz
Dwie zupełnie różne osoby. Dwa poglądy na świat i Boga. Żyły w tym samym czasie. Choć zupełnie od siebie odległe, zdają się być zastanawiająco blisko siebie. O kim mowa? Teresa od Dzieciątka Jezus, dzisiaj wspominana przez Kościół święta oraz Nietzsche. Wedle czeskiego teologa, filozofa i psychologa Tomasza Halika, obie te osoby są sobie bliskie poprzez tęsknotę za wiarą i Bogiem. Oczywiście z innej perspektywy. Teresa wiary w Boga nie porzuciła, jej szczególną sytuacją duchową było poczucie zupełnego mroku. Nie "czuła" Boga, nie odczuwała, że wierzy. Dziękowała Bogu, że może "siedzieć przy stole z ateistami i jeść ich chleb". Modliła się za nich i była rzucona "precz od wszystkich słońc". Nietzsche zdaje się być zupełnie pozbawiony wiary. Przecież wielu poczytuje go jako proroka ateizmu. Ale Halik stawia uzasadnione pytanie, czy rzeczywiście pod deklaracyjnym "Bóg umarł", nie kryje się krzyk tęsknoty. Zauważmy, że dalej Nietzsche zawoła us

Ez 18,25, czyli XXVI Niedziela zwykła

Obraz
Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie  (Flp 2,5) Jakie dążenie było w Chrystusie? O czym mówi św. Paweł? Chore współzawodnictwo, zawiść, pycha rozbijają i niszczą ludzi. Nie tylko relacje w rodzinie, pośród znajomych, ale rozbijają nas wewnętrznie. Zawiść i zazdrość sprawia, że chociaż uśmiechamy się do naszego otoczenia, wewnętrznie czujemy ból i smutek, często złość. Intuicyjnie nazywamy ten stan "rozdarciem", co trafnie oddaje stan serca każdego z nas, kiedy znajdujemy się w takiej sytuacji. Rozdziera się nasze serce. Przez zawiść. I tutaj wyraźniej widać Chrystusa, bo widać, jakie są Jego "motywacje". W dłuższym wariancie (do wyboru) dzisiejszego drugiego czytania jest wspaniały tekst o Uniżeniu Syna Bożego (Flp 2,6-11). Tekst, jeżeli prześledzimy jego tematykę schodzi od pojęć Bożych, ku tym, które zdają się najbardziej od Boga odbiegać, od Jego Istoty (nieśmiertelności, majestatu itd.). Ale dokładnie w połowie, kiedy przecz

Czy wolno zabijać? - Kara śmierci

Obraz
Czy wolno zabijać? Mijają właśnie godziny naszego życia. Dzisiaj, właśnie teraz, mijają również godziny życia skazańca, Troy'a Davies'a. Być może jego ostatnie. Sąd Stanów Zjednoczonych uznał, że dwadzieścia dwa lata temu, zabił on policjanta. Większość tych dwudziestu lat (ponad) Troy przesiedział w więzieniu. Czy wolno zabijać? W Katechizmie Kościoła Katolickiego w punkcie 2267 widnieje zapis, który zdaje się dopuszczać karę śmierci. Mówi on, że jeżeli społeczeństwo nie ma innej drogi do obrony życia swoich obywateli, może zastosować ten najwyższy wymiar kary. Należy dodać, że ten zapis nie znalazł się w pierwotnej wersji Katechizmu. Co to jest kara i dlaczego ją stosujemy? Każda władza ma prawo karać, co wynika z jej obowiązku obrony dóbr powierzonych jej osób. Kara ma jednak określone cele, które pozwalają powiedzieć nam też o jej granicach: Cel pierwszy: naprawienie nieporządku Wykroczenie lub zbrodnia sprawia, że psuje się jakiś ustalony wcześniej p

"Nikt nas nie najął...", czyli XXV Niedziela zwykła roku A

Obraz
Często latami czekamy, aż będziemy pewni, że te lata miały sens. Zdarza się, że w jakimś lęku uciekamy od tej odpowiedzi. Nie starcza nam cierpliwości. Dzisiaj dowiedziałem się o młodym człowieku, którego znałem, i który skacząc z mostu, odebrał sobie życie. Nikt nas nie najął To brzmi jak: "nikt nas nie potrzebuje". Nikt mnie nie potrzebuje . Jak boli to zdanie. Tak po ludzku, chyba nikt nie chce go usłyszeć, nikt nie chce, aby dotarło do jego uszu, świadomości. Siedzimy w wielu miejscach. Na ławkach w parku, w pubach, barach, klubach. Siedzimy przed telewizorem, komputerem. Siedzimy w pracy - przed jej godzinami i po nich. Zostawiamy domy, rodziny, obowiązki. Bo boimy się, że nikt nas nie potrzebuje . Często latami czekamy, aż będziemy pewni, że te lata miały sens. Jest taka pokusa, żeby codziennie móc wywoływać emocje, zadowolenie, radość. Żeby poczucie spełnienia było elementem każdego naszego wysiłku, pracy. Każdego dnia, żeby coś nas stymulowało

Przebaczenie, czyli XXIV Niedziela zwykła

Obraz
[...]Pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu. (Mt 18,34-35) W dzisiejszej Ewangelii Jezus daje nam jakąś pomoc w naszej drodze przebaczania Bogu, sobie i innym. Jeżeli nie przebaczysz... Jakiś czas temu czytałem wywiad z dziewczyną, która od dziecka była dotkliwie krzywdzona przez swego ojca. Na łożu śmierci, kiedy wiadomo było, że za kilka godzin ojciec umrze, poprosił ją o przebaczenie. Powiedziała "wybaczam", jak sama mówi, bo poprosił, bo nie mogła znieść strachu, lęku, nienawiści i wstrętu. Łatwo nam mówić często o przebaczeniu. Łatwo udzielać rad. I w teorii przebaczylibyśmy każdemu i wszystkim. Szczególnie, gdy nas sprawa nie dotyczy. Ale może warto postawić się raz w sytuacji tak trudnej, jak sytuacja molestowanej córki, albo zdradzonego z całą perfidią małżonka, żeby choć trochę trochę zrozumieć, że to prawdziwe przebaczenie jest zadaniem