Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2011

"Dlaczego oszukujemy jeden drugiego?...", czyli XXXI Niedziela Zwykła

Obraz
Iz 50,6 Wiążą oni ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona (Mt 23,1-12)  Trudne są słowa dzisiejszej Ewangelii, bo mówią, zresztą również jak pierwsze czytanie, o niebezpieczeństwie w jakie wbija pycha i możność decydowania o drugim. Szkoła, rada pedagogiczna. Większość nauczycieli ochrzczona, katolicy. Wśród nich nauczyciel religii. W pewnym momencie, analizując program lekcji religii, jeden z nauczycieli postuluje usunięcie z cyklu tematów temat o szatanie. Niemodne, nieżyciowe, niedzisiejsze Oczywistej sprawy broni nauczyciel religii. Po której stronie opowie się grono pedagogiczne? Po stronie Nauczania Kościoła? Niestety nie. Da świadectwo nierozumienia znaku, który większość z nich nosi na szyi. Na szczęście program nauczania religii jest wyłączony z jurysdykcji instytucji państwowych. Słowami proroka Malachiasza dzisiaj Bóg zdaje się upominać tylko kapłanów, przez którzy wielu doprowadzili do sprzeniewierzenia się Prawu  (por. Ml  1,14b-

Czy wolno zabijać? - zabijanie ducha

Obraz
Jesienna aura, przejaśnienia w ogólnej szarości. Nieuchronnie nadchodzi zima. Zbliża się pierwszy i drugi dzień Listopada. Sobota. Zza okien autobusu widać tłumy ludzi, którzy dokądś idą, gdzieś chcą pojechać. Niektórzy trzymają duże torby, w środku chryzantemy, znicze, gumowe rękawiczki i ogrodnicze instrumenty. Dwie siwe kobiety w tramwaju wiozą wiązanki z giełdy kwiatowej, obok nich siada mężczyzna. Zaczynają opowiadać sobie o grobach bliskich osób. Wydawałoby się obcy, a stają się jak rodzina. I nagle kontrast Przystanek autobusowy. Grupa dwudziestu osób spokojnie czekających na autobus. Pośród nich zdarza się ów jegomość o nazwie Kontrast. Urodzony w epoce, która wpoiła mu impregnację na transcendencję. W ręku komórka, druga ręka w kieszeni. Pusty dialog, jak codziennie. O tym, o czym mówi się codziennie. Tęsknota? Proszę księdza, ona umarła zanim się narodziłem . Są miejsca i są czasy, które uczą nas pytania o Boga, o życie poza naszym światem, o sens tego życia.

Płaszcz, czyli XXX Niedziela zwykła

Obraz
Mówi Bóg: Jeżeli weźmiesz w zastaw płaszcz twego bliźniego, winieneś mu go oddać przed zachodem słońca (Wj 22,20-26) Zachód słońca niesie w krajach semickich śmierć. Kto dawał w zastaw płaszcz, nie miał nic więcej. Płaszcz dla człowieka jest nie tylko okryciem, ale gwarantuje przeżycie - za dnia chroni od słońca, wiatru, piachu, w nocy jest namiotem i chroni od zimna. Pan Bóg w pierwszym czytaniu po raz kolejny pokazuje swoje ojcowskie oblicze. Ojciec, który wszystkich kocha tak samo, i żeby umiłowane Jego dzieci się nie pozabijały, nie pokrzywdziły, nadaje szczególne prawo. Tak, Bóg kocha wszystkich tak samo, kocha Ciebie, mnie, kocha ofiary i morderców, kocha prezydentów, premierów, jak wszystkich. Czasem ciężko nam w to uwierzyć. On jest najwyższym Prawem. Tym Prawem, którego dzisiaj się uczymy, jest Prawo Miłości. Ewangelia dzisiaj przypomina, że Miłość nie jest uczuciem, jest postawą. Chrześcijanie są ludźmi kochającymi. Kochającymi Jezusa, kochającymi swoich bliskich i

Neon

Obraz
Za dnia, nie wygląda ciekawie. Bezbarwny, pozbawiony swego blasku i swoich kolorów, zdaje się bezsensowny. Jest taki jeden neon na Placu Trzech Krzyży. Jego rurki przysłaniają bardzo ładny, stylowy szyld. "Po co go ktoś zawiesił?" - pomyślałem. Bardziej szpecącego pomysłu i niszczącego efekt ładnego szyldu, nie mogłem sobie wyobrazić. I okazało się, że wczoraj również przejechałem tam po zmroku, kiedy większość neonów ukazuje się przechodniom i światu w pełni swoich barw. I zobaczyłem neon, którego sensu umieszczenia tak nie rozumiałem. Zobaczyłem. W pełni swego blasku, koloru i piękna, obronił się i udowodnił, że pasuje. Możemy często patrzeć na różne sytuacje i ludzi, przez pryzmat "dzisiaj" i "teraz". Dzisiaj i teraz zdają się one nikomu, niczemu niepotrzebne. Jak ubezpieczenie, które tyle kosztuje. A jednak, dopiero "jutro" pokazać się nam może sens tego, że coś jest.

Co oddajesz cezarowi?, czyli XXIX Niedziela zwykła 2011

Obraz
Ja jestem Pan i nie ma innego (Iz 45,6) Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie  (Mt 22,15) Faryzeusze byli gorliwymi obrońcami swojej wizji Boga. Oni czytali Prawo, które Jahwe dał Izraelowi, przepisy znali na pamięć, byli mistrzami kazuistyki. Oni widzieli drogę do zupełnego wypełnienia Prawa. A tutaj Jezus mąci spokój Narodu jakimiś sztuczkami, miesza, mąci spokój ludzi i sprawia, że pojawiają się wątpliwości, że ludzie zadają pytania. Ta postawa faryzeuszów, święcie przekonanych i dumnych jest wciąż wielkim zagrożeniem dla nas wszystkich. Można, raz dostrzegając w życiu Światło, utwierdzić się w przekonaniu, że to jedyna droga, aby je ponownie dostrzec. I to nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich wokoło. I wtedy nawet Jezus, Bóg Wcielony nie pomoże. Choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzysz, że Bóg mówi na inne sposoby, inaczej wyzwala, inaczej kocha. Okazuje się, że Bóg nie nienawidzi nikogo. Że Bóg kocha tych z prawa i tych z lewa

Co to jest państwo świeckie?

Obraz
Jak odpowiedziałbyś dzisiaj, gdyby zadano Tobie to pytanie? Co to znaczy, że Państwo jest świeckie? I dlaczego świeckie nie oznacza "laickie"? Państwo to zawsze obywatele. To obywatele są jedyną granicą prawa. Więcej - ich dobro jest jedyną granicą prawa. Jeżeli obywatele państwa X. są muzułmanami, to prawo dla tych obywateli państwa X. (Iksiaków) powinno nie być sprzeczne z ich poglądami. Jeżeli większość obywateli w kraju X. lubi chodzić w kapeluszach z rondem, to co najmniej złośliwością prawodawcy byłoby ustanowienie zakazu na chodzenie w kapeluszach z rondem. Prawodawstwo państwa laickiego, którego najlepszym przykładem jest Republika Francuska (szczególnie jej ustawy z 1901 roku) to przykład złośliwego prawodawstwa. To prawodawstwo w imię "oświeconego wyzwolenia ludu ciemnego od jego ciemnoty" nękało swych obywateli antykościelnymi (szczególnie dostało się zakonom) ustawami. Albo była Polska Republika Ludowa - to też przykład złośliwego prawodawcy. W syt

Było to rok temu

Obraz
Dokładnie rok temu do życia powołany został Cieniu. Cieniu... Moja ulubiona forma ekspresji bieżącej. Trudna? Trochę. Wymagająca? Pewnie, bo czytelnik zawsze jest wymagający. Satysfakcjonująca? Oczywiście. Od razu były głosy, aby Cienia zlikwidować. Chciano Cienia zabić zanim się narodził. Wielu chciało jego eutanazji. Wieszczyli, że nic z tego nie będzie, uważali, że jest śmieszny. Nie wiedzieli sensu. Pamiętam to pytanie: "po co?". Po jakimś czasie, znajoma podpowiedziała, że kto pyta "po co?" coś się robi, niebawem zapyta "po co żyjemy?". Obok braku sensu w tych krytykach, było widoczne, że są próbą tamy, w pracy (czasem trudnej), która jednak jest moją pracą. Od pytania "po co robisz coś?" do pytania "po co żyjesz?" jest bardzo niedaleko. Przecież od początku Cieniu miał wielu fanów, wiernych Czytelników. Został mocno doceniony. I sam się obronił. Wiele razy mnie zaskoczył. Wciąż czytany jest przez tak wielu ludzi. Każdego dnia.

"...sprowadzili wszystkich: złych i dobrych", czyli XXVIII Niedziela zwykła

Obraz
Wtedy rzekł swoim sługom: Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. (Mt 22,8nn) Ciekawe, że na Ucztę słudzy zaprosili złych i dobrych. Najpierw "złych", później "dobrych". I ciekawe, że nie ma powiedziane, do której grupy należy zaproszony bez białej szaty. I co brak szaty oznacza? Można uciec tutaj w prostą, banalną odpowiedź i zamknąć tę stronę Ewangelii z pełnym ulgi "ufff". Ale czy tego chce od nas Chrystus? Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. (Iz 25,6) Pan Bóg dzisiaj przypomina nam o obietnicy, której nie odwoła. Szykuje dla nas ucztę. Każdy z nas, ma na tę ucztę przybyć przygotowany. Umieć wycierpieć swoje, ale kiedy przyjdzie na

Pieśń o winnicy, czyli XXVII Niedziela zwykła

Obraz
Chcę zaśpiewać memu Przyjacielowi pieśń o Jego miłości ku swojej winnicy! (Iz 5,1) Komu Prorok Izajasz śpiewa tę pieśń o winnicy? Domyślamy się, że winnica jest Izraelem, dzisiaj Kościołem, domyślamy się, że chodzi o Boga, Jahwe. Zdajemy sobie z tego sprawę niemal od razu. Ale dzisiaj warto może zastanowić się, o jakim Bogu mówi "pieśń o winnicy", o jakim Bogu mówi dzisiaj Jezus w swojej przypowieści. Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? Czemu, gdy czekałem, by winogrona wydała, ona cierpkie dała jagody? Bóg cierpliwy Bez cierpliwości nie ma wiary, nie ma nadziei, nie miłości. Bóg jest cierpliwy, w sposób doskonały. Jest cierpliwy do tego stopnia, że nawet tych, którzy mu bluźnią, którzy podnoszą rękę na Jego widzialne znaki na ziemi, nawet tym, którzy Jemu złorzeczą, daje szansę nawrócenia. Gdyby chciał, unicestwiłby pogromców Swego Syna, gdyby chciał, zniszczyłby każdego grzesznika na ziemi. Ale tego nie chce On chce bardziej miłości

A jeżeli Bóg istnieje?

Obraz
Dwie zupełnie różne osoby. Dwa poglądy na świat i Boga. Żyły w tym samym czasie. Choć zupełnie od siebie odległe, zdają się być zastanawiająco blisko siebie. O kim mowa? Teresa od Dzieciątka Jezus, dzisiaj wspominana przez Kościół święta oraz Nietzsche. Wedle czeskiego teologa, filozofa i psychologa Tomasza Halika, obie te osoby są sobie bliskie poprzez tęsknotę za wiarą i Bogiem. Oczywiście z innej perspektywy. Teresa wiary w Boga nie porzuciła, jej szczególną sytuacją duchową było poczucie zupełnego mroku. Nie "czuła" Boga, nie odczuwała, że wierzy. Dziękowała Bogu, że może "siedzieć przy stole z ateistami i jeść ich chleb". Modliła się za nich i była rzucona "precz od wszystkich słońc". Nietzsche zdaje się być zupełnie pozbawiony wiary. Przecież wielu poczytuje go jako proroka ateizmu. Ale Halik stawia uzasadnione pytanie, czy rzeczywiście pod deklaracyjnym "Bóg umarł", nie kryje się krzyk tęsknoty. Zauważmy, że dalej Nietzsche zawoła us