Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Biedak zawołał i Pan go wysłuchał

Obraz
Biedak zawołał i Pan go wysłuchał Kiedy wołam do Boga, trzeba bym stawał przed Nim w postawie biedaka. Bym wiedział, że nic sobie samemu nie zawdzięczam. Że to On, Sprawiedliwy Sędzia, jest moim Panem, że od Niego wszystko zależy. W Jego rękach moje zbawienie. Biedak musi zawołać. Wołanie biedaka jest wołaniem jego serca. Jest też głosem. Głosem mającym początek we mnie, a skierowanym do Boga, który słyszy nawet najbardziej niedosłyszalny szept. Do kogo wołam? Wołam do Pana. Jeżeli On jest moim Panem, to choć wołam, zdaję się na Jego wolę. Nieobłudnie. Z całą pokorą. „Wiem, że Ty wiesz lepiej”. „Skoro wołam, to zdaję się na Ciebie”. Jakie jest oblicze Pana? Jest sprawiedliwe. Mogę wołać o coś, co jest uzasadnione sprawiedliwością. Ale sprawiedliwością doskonałą – Bożą. Nie oko za oko. Raczej miłość tam, gdzie jej brakuje. Zrozumienie tam, gdzie go brakuje. Pokój tam, gdzie go brakuje. Przebaczenie tam, gdzie go brakuje. Pan mnie zna. Dlatego słucha wołania biedaka. Bo

namolna modlitwa z drugiego rzędu...

Obraz
Jak się modlić? Św. Łukasz, którego wspominaliśmy w radosnym święcie dwa dni temu w dzisiejszej Ewangelii daje nam krótki Jezusowy instruktaż modlitwy. "Kiedy się modlicie - nie ustawajcie". Jak mamy "nie ustawać"? Tak jak owa wdowa, która idąc do niesprawiedliwego sędziego prosiła, aby ją obronił przed jej przeciwnikami. Pierwsza istotna sprawa - wdowa wie, o co prosi. To jest dla niej istota sprawy. Inaczej nie przeżyje. Nie prosi o kanapkę, pieniądze, pracę. "Obroń mnie przed przeciwnikami!" Któż dla nas jest przeciwnikiem? Jeżeli wdowa prosi o konkretną sprawę, i my musimy wiedzieć, co jest dla nas istotną kwestią. Spotykam często młodych facetów, którzy modlą się o dobrą żonę. Moi rówieśnicy już przeżywają taki "kryzys wieku młodzieńczego", kiedy trzydziestka coraz bliżej, a żadna "na stałe" nie chce się przy takim Bolku zakręcić. I klęczą - nowenny pompejańskie odmawiają, różańce, msze, koronki... Proszą o włosy

Jeden podziekował

Pytanie Jezusa – „gdzie jest reszta” to niezwykłe pytanie Boga zatroskanego o człowieka, tęskniącego. W tym pytaniu brzmią słowa, które usłyszały drzewa i krzewy Raju, kiedy Bóg wołał: „Adamie, gdzie jesteś?”. Kain też słyszał podobne słowa, kiedy Bóg zapytał go o jego brata. Warto zaznaczyć dwa wymiary tego pytania – Bóg tęskni za moim obliczem pełnym radosnego uwielbienia, ale też nie zamyka mnie tylko na siebie. Pyta uzdrowionego, gdzie jego bracia, czemu ich ze sobą nie przyprowadził. Czemu nie stanął na uszach, aby otworzyć ich oczy. Rozbudzić ich radość. Jezus chce dostrzec oblicze człowieka. Nie objawia swej mocy, aby tylko uzdrowić. To za małe dobro. On ma większe szczęście – objawia Boga i niesie zbawienie. Dlatego chce dostrzec człowieka. Tak było, kiedy dotknęła się Go kobieta cierpiąca na krwotok. Kiedy została uzdrowiona, Jezus szukał jej wzrokiem. Chciał ją spotkać. Chciał, by ucieszyła się z czegoś więcej niż ustanie choroby. Wzrok pełen miłości. Jeden podzięk

"Panie, zrób porządek ze mną!"

Obraz
Mamy często taką pokusę, żeby prosić Pana o uporządkowanie w nas depresji, smutku, oschłości. Poczucie bezsensu leczymy wołaniem  do Niego - żeby zrobił porządek. Uczniowie są być może podobnej apatii. Może to nie być wcale apatia, a pragnienie zrozumienia czegoś niepojętego z natury. Być może, stawiają pytania, które ich przerastają. I dlatego wołają - "Panie, przymnóż nam wiary!" Przecież znamy to dobrze. A Jezus odwraca wyraźnie to wołanie, przypominając o roli człowieka w tym napięciu między wierzącym człowiekiem, a Bogiem, który się objawia. Po pierwsze, człowiek w swej wierze powinien być aktywny, a nie bierny, jak czasem byśmy chcieli. Nie mamy liczyć na interwencję Pana Boga. Wiara nie jest dla tych, którzy chcą w życiu mieć lżej. Wiara jest ciężkim zmaganiem. I nie dziwne, że zdarzają się momenty pod górkę. I to tak pod górkę, że tracę nadzieję. Bo dopiero jak tracę okazuje się, czy rzeczywiście ją mam. Po drugie, człowiek w swej wierze jest podmiotem. Pan Bó