Bogactwo chrześcijanina
Można być sytym, a mieć pustkę. Może się ze mnie wylewać, a nie będę szczęśliwy. Jechałem dzisiaj późnym wieczorem autobusem do Konstancina i widziałem mnóstwo "przepełnionych" ludzi. Upojeni alkoholem. Czy szczęśliwi? Co będą czuli rano, kiedy wyparują ostatnie promile? Oczywiście oprócz kaca. Kolejna Ewangelia. Kolejne wzruszenie i litość. Łatwo widzimy się w ubogim Łazarzu. Łatwo, bo łatwo nam dostrzec swoją nędzę. Ale Jezus mówi do faryzeuszów, przestrzega ich. I nie jest to pochwała ubóstwa. Jest to nagana dla "sytych", którzy się nie dzielą. Ostrzeżenie. I nam trzeba się zatem odnaleźć w osobie bogacza. Jeżeli czujemy się wierzącymi to mamy wielkie bogactwo, któremu na imię wiara. I ta przypowieść Jezusa jest lustrem, w które warto spojrzeć z pytaniem, czy mój stół zastawiony przez Niego, pełny najszlachetniejszego Pokarmu, służy komuś? Czy służy tylko mnie. Mam obraz rodziny, której zwyczajem jest gromadne chodzenie do kościoła. Eleganccy, w ga