Kto, gubiąc jedną drachmę, przetrząsa cały dom?

W świetle dzisiejszej Ewangelii wszyscy jesteśmy niedbali. Bo któż z nas, gubiąc jedną rzecz wszystkie inne pozostawia?

Zdarzyło mi się niedawno gotować. Miałem trzy jajka. Dwa położyłem na tacy. Rozbiłem jedno i jakaś jego część spadła na podłogę. Schyliłem się, by wytrzeć, a oto dwa pozostałe trzasnęły o ziemię.

Ot prosty przykład, kiedy szukamy "jednej z dziewięćdziesięciu dziewięciu owiec". Ale zdaje mi się, zresztą nie jestem chyba osamotniony w tym spostrzeżeniu, na tym polega ferment tejże perykopy.

Dobry Pasterz przychodzi z pomocą każdej zabłąkanej owcy. Każdej z dziewięćdziesięciu dziewięciu. Dzisiaj każdy musi dostrzec siebie w tej owcy uwikłanej w ciernie, owcy, która z racji swej słabości odchodzi od stada. Każdy, i ja, i Ty.

Musimy odkryć, że owca odchodząca od stada to owca, która tęskni. Nie dostrzega miłości, którą jest otaczana. Nie dostrzega w stadzie kochanych, że kochana jest indywidualnie, że Pasterz i ją prowadzi. Tacy już jesteśmy. Zbiorowość zbiorowością, Kościół kościołem, a my potrzebujemy indywidualnej relacji z Osobą Jezusa.

I On do tej indywidualnej relacji ze mną i z Tobą zawsze się przyznaje.

Bo na prawdę kocha każdą zabłąkaną owcę. Każdą z prawie setki zabłąkanych. I czyni z nich stado.

Błogosławionej niedzieli

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat