Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw
#obrazy Słowa
Photo by Rosie Kerr on Unsplash |
Popatrzmy na tą scenę. Zamknięte drzwi. I grupka dość zagubionych mężczyzn, mających przynajmniej trzy poważne problemy.
* problem pierwszy: ryzyko śmierci
Wydaje się, że to najpoważniejsze ze zmartwień Apostołów. Jako uczniowie ukrzyżowanego za herezję Mistrza mają nad sobą realną groźbę ukamienowania. Dotychczas chronił ich autorytet Jezusa z Nazaretu, ale teraz, kiedy Pan odszedł, kto się za nimi wstawi?
* problem drugi: Jezus żyje!
Tak: zdaje się, że Apostołowie nie przyjęli plotek o Zmartwychwstaniu z wielkim optymizmem. Nie tylko, że nie mieściło się to w ich rybaczych i celniczych głowach. Nie tylko budziło w nich zgrzyt to, że ktoś może powstać z martwych sam z siebie. Mieli prawi być z innego powodu mocno zasmuceni. Gdyby dotrzymali słowa, gdyby byli wzorowymi uczniami, postąpili zgodnie z przysięgą - wszystko było by "cacy". Problem jednak jest taki, że wszyscy są zdrajcami. I spotkanie z Jezusem wcale nie musi dla nich oznaczać przyjemniejszej alternatywy niż spotkanie z Żydami.
* problem trzeci: zniszczona pozycja
Dotychczas czerpali siłę z odbijającego się od nich blasku Mistrza. On był uzdrowicielem, nadzieją odnowy państwa Izraela, obiecywał odnowić kult. Byli elitą, nową radą ministrów i korpusem generalskim. Teraz są nikim. Do tego, gdziekolwiek się pojawią, będą spotykały ich drwiny, będą wytykać ich palcami.
Dość to przygnębiający obrazek.
W ich zamknięcie, pełne lęku, obaw kompleksów, niedowierzania i niewiary, pomimo zamkniętych drzwi - wchodzi jednak blask nadziei. Jezus nie tylko przychodzi, ale również głosi im dalej Ewangelię: "pokój wam!". Dlatego Jego obecność zmienia ten minorowy nastrój. "Uradowali się uczniowie". Tak, uradowali, ponieważ On z ich nie zrezygnował. Nie przyszedł robić im wyrzuty, albo ich obrzucić klątwą. Niesie im konsekwentnie Dobrą Nowinę.
Co nam to mówi?
Nikt z Dobrej Nowiny nie jest wykluczony. Nie tylko grzesznicy i jawnogrzesznicy. Ale nawet ci, którzy poznali Ewangelię, ale się jej zaparli. Kiedy Apostołowie słyszą: "pokój wam!" mija na chwilę ten koszmar, w którym żyją. Przyjdzie im jeszcze kilka tygodni wychodzić z traumy i zagubienia. Pięćdziesiąt dni. Ładna terapia zbiorowa. Tak, Jezus poprzez Miłosierdzie dokonuje terapii, uzdrowienia i czyni z nich zupełnie inne grono.