Kobiety i mężczyźni

Jeżeli przełamało się w życiu swoją i czyjąś granicę wstydu, trudno o tym zapomnieć. Wracające obrazy i wspomnienia uczuć potrafią powalić na ziemię najwytrwalszych i najsilniejszych. Czyż Samson nie uległ takiemu wspomnieniu.

Jak poradzić sobie ze wspomnieniem, które jest, ale które też niszczy? Jeżeli byłem z kimś blisko, dzisiaj już nie jestem, to jak o tym zapomnieć? A jeśli nie da się zapomnieć?

Chwalić Pana, za to, że się wydarzyło. Zawsze. Bo zawsze jest w tym pierwiastek dobra. Nawet, jeżeli pamiętamy to, jako zranienie.

Akceptować siebie w takiej sytuacji. Bo przecież, bycie mężczyzną z krwi i kości i bycie kobietą z krwi i kości sprawia, że reagujemy. Pewien sposób reakcji, jest uznany, jako norma. Dlaczego nie cieszyć się, że jest się normalnym?

A jeżeli wspomnienie zdaje się być czymś nieuregulowanym, niedojrzałe, nieodpowiedzialne, albo wynika z innych problemów?
Też próbować akceptować - czyli przyjmować prawdę i cieszyć się nią. Jaką prawdę? Że nastąpiły momenty normalne, że udało je się utrzymać. Jeżeli zrobiłem coś, czego się wstydzę, nawet jeżeli za tym tęsknię, nie wolno mi zapomnieć o tych momentach, kiedy powiedziałem "nie".

Szatan kusi nas naszymi własnymi tęsknotami. Zna je. Dlatego sądzę, że w chwilach, kiedy jesteśmy czymś rozbici, wykorzystuje nasze wspomnienia. Bawi się naszymi emocjami. Pragnieniami.
Sam to obserwuję u siebie. Kiedy zapominam o najważniejszej wartości dla mnie, o Bogu, pojawiają się te wspomnienia, które wywołują nie tylko silne emocje, ale też poważnie niszczą mnie wewnątrz. W przypadku wspomnień i tęsknot naszych osobistych - nie potrzeba wiele. Wystarczy jedna osoba, fakt, wydarzenie i dalej idziemy sami.

Szatan to wie.

Dostrzeżenie dobra w samym sobie jest najistotniejsze w takich chwilach. Jest jak kotwica na wzburzonym morzu. Po prostu daje nam przetrwać.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Pokaż Jezusa!

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Idź do światła