Adoracja

"Zobacz [Panie], czy idę drogą nieprawą
a prowadź mnie drogą odwieczną" (Ps 139)

Patrz Boże, na moją drogę, na wszystkie drogi, którymi podążam. Koryguj. Sprowadzaj tam, gdzie powinienem iść. Po co? Abym doszedł do Ciebie.

To słowa ostatnie jednej z moich częstych modlitw, Psalmu 139, ale wczoraj przykuły na adoracji moją uwagę. Przypominają, aby to Bóg był naszym głównym drogowskazem. Więcej - oddają Jemu naszą drogę manewru. Bo cały nasz trud jest "marnością i pogonią za wiatrem", jak rzecze Kohelet, jeżeli nie podążamy za Drogowskazem, czyli Duchem Świętym. "Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą budowniczowie". To Ty Boże masz budować mój Dom, Świątynię, którą zadałeś mi, kiedy powołałeś mnie do życia, "utkałeś mnie w łonie mej Matki". To tam, już tam, był CEL. I pomóż mi do tego celu dążyć. Ja obiecuję, że będę się starał. Tyle mogę obiecać.

Fundament, cegły i architekt - wszystko Twoje. Bądź sternikiem mojego okrętu.

Każdego dnia - błagam o to codziennie.
Każdego dnia.

Zapisane pod datą 3.11.2010
w kaplicy Seminaryjnej
[odrobinę tylko poprawione]

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat