Kościół wciąż wymaga... Czy za dużo?

Obowiązkowa katecheza. Nieustanna debata, która dotyczy wielu i wciąż budzi emocje. Ktoś powiedział, że bez niej nikogo nie byłoby na katechezie. A inny odpowiedział, że za parę lat przez nią nikogo nie będzie w Kościele.
Od razu chcę powiedzieć, że ten wpis nie jest o katechezie.

Można tak stawiać sprawę. Ale ja zacząłbym od innej strony - czy wymaganie jest skuteczne?

Kościół, co "powszechnie wiadomo", jest najbardziej wymagającą organizacją na świecie. W sumie wszystkiego wymaga. Od początku. "Przecież to oczywiste". Inną rzeczą jest, że właśnie wymagania kształtują nawyki. Można się zastanawiać, czy młodzi, którzy niedługo skończą, albo już skończyli edukację katechetyczną, poślą niebawem swoje pociechy (jako rodzice) na lekcję religii. Sądzę, że w większości przypadków tak, właśnie przez pozytywny nawyk. Jeżeli nie przez policzenie, ile sami na tym zyskali.

Stawianie wymagań koniecznym elementem prawdziwej miłości. Powie Słowacki: "Kto nie daje nic - mało wymaga!". Tak, prawdziwa miłość zawsze wymaga. Bo Miłujący, każdy kto kocha, chce dobra od osoby kochanej. Dobra na najwyższym poziomie. A nie bylejakości.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat