O poniżeniu

Jestem w Krakowie.

Jedna refleksja. O poniżeniu.

Poniżenie, jakiego czasem doznajemy od najbliższych, czy od rodziny, czy od przyjaciół, czy od znajomych lub współpracowników, niczym przez nas nie zawinione, choć trudne do przełknięcia, wydaje mi się jakoś potrzebnym. Miłość bliźniego zakłada wybaczenie. Głębokie. Komu więcej można wybaczyć, jak nie osobie, która znać Cię powinna, a za każdym razem dowodzi, że nie tylko Ciebie, ale też siebie samego nie zna. Kto próbuje podeptać swojego bliźniego, ten siebie depcze.

Tyle na dzisiaj.

Niech Pan Bóg błogosławi wszystkim moim Czytelnikom!
Obiecuję modlitwę.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat