Gra z kodami (uzupełniono)

Czytanie książki, kiedy się zna jej zakończenie jest nudne. Gra z kodami jest fajna tylko na początku. Do momentu, kiedy dochodzi do głosu myśl: "ile to jest warte", albo wręcz: "ile ja jestem warty". Rywalizacja ma mnie sprawdzać, kiedy jest nieuczciwa, sprawdza tylko kłamstwo, na kłamstwie się opiera. Podobnie, kiedy stosuję kłamstwo w życiu, kiedy korumpuję policjanta, żeby nie płacić mandatu, albo uciekam przed kontrolerami biletów, albo robię wiele innych rzeczy.

W życiu z Bogiem kłamstwo nie może mieć miejsca. Gra z kodami wyklucza prawdę i nie jest przez to zgodna z Bogiem, przeczy Prawdzie. O Nim i o nas. Czasami jest w nas pokusa, która mówi, że jeżeli wierzę, to wolno mi więcej, albo powinienem mieć lżej. Bóg bardziej dba o swoje dzieci.... I tak i nie. Tak, Bóg najbardziej dba o swoje dzieci. Nie, bo Chrystus sprawił, że naprawdę wszyscy są Jego dziećmi. Bez wyjątku. I Bóg wszystkich kocha tak samo. Tyko my możemy tę miłość, tę relację odrzucić.


Faktycznie urwałem tutaj jedną myśl, którą należy dopowiedzieć.

To, że wszyscy są dziećmi Boga i przez Niego kochanymi, jest jasne i oczywiste w świetle Pisma Świętego. Każdy z nas jest przez Boga chciany i kochany, jak powiedział Ojciec Święty Benedykt XVI podczas inauguracji swego pontyfikatu. Dlatego, że jesteśmy chciani i kochani istniejemy. Inna jest jednak sytuacja wiary każdego z nas i inna jest sytuacja życiowa. Bóg nas zna, a to znaczy, że wie, co dla naszego zbawienia najważniejsze. To, czy w naszym życiu wszystko się układa, czy nieustannie doznajemy cierpień, jest indywidualnym prowadzeniem nas przez zawsze Dobrego Boga. Podkreślam to, bo w tej perspektywie ta tajemnica Bozej pedagogii objawia swój sens - Dobro, którym jest Zbawienie, każdego z nas i osobista relacja z Nim. Oraz, z drugiej strony, Zbawienie we wspólnocie - "jedni drugich brzemiona noście"

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Pokaż Jezusa!

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Idź do światła