Im dalej w las, tym więcej drzew
Niezmienna prawda o lesie (przynajmniej liściastym) jest taka, że im głębiej będziemy wchodzić, tym będzie ciemniej i coraz bardziej doskwierały będą trudności, bo i coraz bardziej będziemy zmęczeni. Chciałbym dziś podzielić się krótko dwiema sprawami, która jakoś się ze sobą wiążą i dla których kluczem jest to zdanie o lesie.
Wczoraj wieczorem usłyszałem słowa, które mnie przybiły i spowodowały dużą próbę zaufania wobec Tego, który mnie wybrał. Wiara zawsze musi być wypróbowana przez ciemność. Ile Boga kocham, sprawdza się wtedy, kiedy to ja sam, bez Jego pomocy, trwam przy Nim. Nawet jeżeli wokół widać tylko beznadzieję. Uwielbiam Boga, albowiem mnie ucieszył, pomógł w czasie trudnym. Chciałbym podzielić się tutaj szerzej prawdą o tym, ale są rzeczy, o których muszę milczeć. Jedno powiem, wdzięczny, że bez modlitw moich najbliższych, w tym P. i P-P., oraz opatrznościowych słów ks. M., nie cieszyłbym się tak. Bóg działa naprawdę. Uwierz, Drogi Czytelniku, jeżeli masz wątpliwości. On wszystko może.
Jemu posłuszna jest nawet Liturgia. Właśnie dzisiaj w czytaniach jest Ewangelia o wierze, o uciszeniu jeziora. Zatrwożeni uczniowie nie są pewni, wątpią. Ja byłem w tej łodzi wczoraj wieczorem. Pokusa zwątpienia jest konieczną próbą dla każdego z tych, którzy próbują iść za Jezusem. Bo potem przychodzi to wielkie zdziwienie, które jest zachwytem nad Nim: "nawet żywioły są Jemu posłuszne".
Noszenie ludzi. Może to dumnie brzmi, może nie oddaje całego trudu tego, czym jest w rzeczywistości. Trudno jest nosić ludzi. Szczególnie ułomnemu, słabemu, nienadzwyczajnemu człowieczkowi, jak ja. Dobrze, że jest Maryja. Dobrze, że są święci. Dobrze, że zawsze jest Ktoś, kto naprawdę działa.
Uwielbiam Cię Panie, albowiem mnie ucieszyłeś!