Lubię lato... tęsknię za wiosną...
Zima ma się całkiem nieźle. Stąd, w imię kontynuacji "wietrzenia", postanowiłem się przyznać, jak brakuje mi cieplejszej pory roku. Nic tak nie cieszy mnie, jak widok Słońca o szóstej czy siódmej rano, widok radosnych ludzi, idących żwawo do pracy, szkoły czy w inne miejsca.
W zimie żwawo nie chodzimy, przytłoczeni do ziemi ciążącymi płaszczami, kurtkami i kożuchami. Nawet plecaki uczniów wydają się latem lżejsze. Zaobserwowaliście to?
Widok zieleni z okna. Za nią też tęsknię. Prawdziwej wiosennej zieleni. Teraz przed oknem jest jej trochę, z drzew iglastych rosnących przed budynkiem, ale to nie to samo.
Słońce przypomina o Słońcu, które nigdy nie zachodzi i na które wciąż czekamy. W tradycji chrześcijańskiej od początku naszej wiary Słońce było i jest znakiem przychodzącego Chrystusa. A zieleń to przecież tak, jak sądzę, większości z nas bliski kolor nadziei.
Wiosna - soon begining!