Przywrócić piękne oblicze Kościoła?

Taką radę spotkałem w jednym z artykułów tzw. "prasy codziennej". Rada skierowana do pasterzy Kościoła przy okazji ostrej debaty o Kościele w Polsce.

Warto zauważyć, że Kościół staje się w ostatnich miesiącach tematem wyjątkowym. Nie tylko zawsze aktualną pożywką na sezon ogórkowy. Nie adwersarzem w polemice o moralności. Na naszych oczach, w moim rozeznaniu, trwa dyskusja, w której człowiek w świecie pyta w różny sposób Kościół o samego siebie. Czy pomiędzy polemiką, sprzeciwami, "atakami" i pouczaniem nie można dostrzec pytania człowieka o Kościół sam w sobie?

Sprzeciw świata wobec krzywdy ludzkiej, nie zgoda na grzech w Kościele, dostrzeganie formuł, które w różny sposób kłócą się z wizją Kościoła - nawet, a może przede wszystkim ludzi niewierzących - jest dla mnie zwiastunem wielkiej nadziei, że nasz świat nie przestał rozumieć podskórnie Kościoła.

"Popatrzcie jak oni się miłują"

Te słowa zanotował Tertulian w II lub III w., jako wyraz zdumienia pogan wobec fenomenu chrześcijaństwa. Ta zasada chrześcijańska, stała się przez wieki obroną istnienia Kościoła w wydarzeniach prześladowań. Gdy Rewolucja Francuska paliła kościoły i mordowała wyznawców Jezusa, zmieniła kalendarz, usuwając zeń Niedzielę, gwałciła zakonnice i ścinała duchownych, okazało się, że umierający nie mają miejsca, gdzie znalazłby się dla nich kąt, a liczba ubogich wzrasta, liczba chorych na ulicach nie maleje. Okazało się, że posługa miłości nie może się odnaleźć w społeczeństwie, gdzie Bóg jest wyrzucony, a Kościół nie istnieje. I francuscy rewolucjoniści się "nawrócili". Tak jak dzisiaj, dziesiątki "dzieci cywilizacji" uciekają do chrześcijańskich domów opieki nad chorymi, współczesnych Domów św. Łazarza, aby leczyć rany, które zadaje im nowoczesna cywilizacja. Okazuje się, że dla starych, chorych i bezbronnych jedynym domem i pomocą jest miłość chrześcijan.

Poganie widzieli miłość chrześcijan, kiedy szli oni na pożarcie lwom do cyrków. W Męczennikach pierwszych wieków objawiał się ludziom Kościół i Chrystus. Czy można pozwalać się katować godzinami, dla bezosobowej idei?


Krew Męczenników posiewem chrześcijan.

Oblicze Kościoła nie zmienia się przez tysiąclecia. Jeden, Święty, Powszechny i Apostolski. Trwa on niezmiennie i Jego Oblicze promienieje Jego świętymi, których liczba w każdych czasach, nawet dzisiaj, nieustannie wzrasta. Nawet dzisiaj. Jakby niektórzy być może powiedzieli, w tych "bezbożnych czasach". Kościół oblicze ma jedno i niezmienne. Oblicze ludzi, którzy wyznają Chrystusa.

Wszelkie plamy grzechu na tym świętym Obliczu są jedynie plamami. Grzech leży w naturze ludzkiej. Ale nie Kościoła, który swą Świętość czerpie od Trójcy Świętej. Oblicze świętości zaś powinno odbijać się w nas, w naszym życiu. Spoglądajmy na Święte Oblicze Boga, widoczne w Kościele i Jego świętych, abyśmy sami wiedzieli, jak Kościół przemieniać.

Pewien publicysta powiedział ostatnio:


Kościoła nie reformują dyskusje, ale święci

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat