Święto Pogan

"Inną drogą powrócili do krainy swojej"
Ewangelia wg św. Mateusza 2,12

Herod "przeraził się" na wieść, że przyszedł na świat Król Żydowski. Zaczął pośpiesznie wypytywać tych, którzy Pismo znali, gdzie miał przyjść na świat Mesjasz. Nie pamiętam gdzie, ale ostatnio przeczytałem przewrotny trochę komentarz do tego poczynania Heroda. Oto w komentarzu tym, Herod jest opisany jako bardzo gorliwy, a jego zachowanie przypomina bardzo tych, którzy szukają Jezusa, jako jego wierni.

Herod, który szuka Jezusa to pierwszy temat, który dzisiaj szczególnie mi utkwił w pamięci.

Dlaczego "Święto Pogan"?

Święty Paweł w Liście do Efezjan pisze, że za sprawą Ducha Świętego poganie "już są [...] współuczestnikami obietnicy w Chrystusie". Już uczestniczymy w tym życiu, które do Narodzenia Chrystusa było zarezerwowane tylko dla Żydów. Dzisiaj już nie odczuwamy tego, jak pierwsi chrześcijanie, pewnie dlatego, że Chrzest przyjmujemy zaraz po narodzinach, jednak pierwsi chrześcijanie długo musieli mieć tę silną świadomość daru, którym była możliwość wyznawania Boga Jedynego na równi z Narodem Wybranym. "Gojim" stawali się "braćmi".

Przybycie mędrców przypomina o otwarciu Nieba dla "przybyszów". Chcę przytoczyć przynajmniej fragmentarycznie to, co dzisiaj usłyszałem w homilii. Homileta przytoczył tłumaczenie Ojców Kościoła tej Ewangelii.

Dla świata pogańskiego istotne były astrologia, ponieważ gwiazdy były awatarami bogów, oraz magia, która pozwalała tu na ziemi posługiwać się mocami większymi niż ludzkie. 

W momencie przyjścia Chrystusa, astrologowie zobaczyli Nową Gwiazdę. Gwiazdę inną niż wszystkie, bo nie poruszającą się po orbicie, jak nakazywała harmonia gwiazd. Gwiazda wskazywała miejsce na ziemi - astrologia, pogańskie bóstwa i wierzenia kłaniały się Nowemu Bogu.

Gdy Chrystus przyszedł na świat, magia została zawieszona, demony, które były źródłem i przedmiotem magii, musiały ustąpić miejsca Bogu Wcielonemu. Orygenes, który żył w Egipcie, przypomina, że Mędrcy w oryginale to Magowie. Egipt za czasów Jezusa i później słyną z rozkwitu magii. Przyjście Jezusa kończy wszelką magię, ponieważ kończy panowanie demonów. Magowie, kiedy dostrzegli niezdolność swoich mocy, spojrzeli w Niebo, w gwiazdy. I ujrzeli Gwiazdę -  Światłość prawdziwą.

I genialne pytanie homilety, które objawia aktualność tej Ewangelii: "Czy dzisiaj nie powinniśmy zobaczyć pokłonu Harrego Potera, przed Nowonarodzonym Bogiem? Czy wszystkie wróżki i horoskopy nie powinny pokłonić się, czyli ustąpić, przed Panem?" 

Złoto, kadzidło i mirra przestają być ziemskimi przedmiotami. W modlitwie nad darami kapłan dzisiaj woła do Boga, aby raczył przyjąć "dary swego Kościoła, którymi nie są już złoto kadzidło i mirra, ale Chrystus, którego one oznaczają". Chrystus przemienia wszystko i wszystkiemu nadaje nowy sens. Na naszych oczach. Czyż to jedno zdanie nie zmienia całej orbity tego wydarzenia?

Pogański świat w spotkaniu z Jezusem doświadcza nieustającej radości przemiany. Po pierwsze, my też jesteśmy w większości poganami - gojim. Jesteśmy spoza Narodu Wybranego. Dzisiejsza Uroczystość tylko nam to pedagogicznie przypomina. Nie po to, aby nas poniżyć, bo Chrystus sprawił, że ta prawda nie ma już znaczenia. Ta wiadomość, Dobra Nowina, ma nas przepełnić radością i dziękczynieniem. Po to dzisiaj słyszymy, że nawet poganom Chrystus się objawia. I nawet im otwiera bramy Królestwa Swego Ojca.

I ostatnia myśl, ale sądzę, że najważniejsza. Roman Brandstaetter napisał kiedyś Modlitwę trzech magów, którą tak zakończył:
Drżymy z trwogi, chociaż jesteśmy szczęśliwi.
Niepokoi nas bowiem myśl, że wracając od Ciebie,
Będziemy musieli iść inną drogą
Niż ta, którą tutaj przyszliśmy.

Czy nie możemy wrócić, Boże, tą samą drogą?

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat