"Winny krwi wielu", staje się gorliwym Apostołem Chrystusa - Nawrócenie świętego Pawła

Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz? (Dz 9,4)


Te słowa Jezusa usłyszał przyszły Apostoł Narodów na swej drodze. Droga, którą jechał z Jerozolimy do Damaszku, staje się dzisiaj dla nas przedmiotem kontemplacji. Ostatnia droga, którą przebył jako wróg i prześladowca Chrystusa i Jego Kościoła. Droga, z której przemieniony wyjdzie Szaweł, ale też od tej drogi Kościół będzie kontemplował to zdanie Jezusa, które On wypowiada, w imieniu umęczonego Kościoła. Odtąd nie będzie wątpliwości - Chrystus jest z Kościołem, z człowiekiem, w tym co trudne, w tym co bezsensu.


Świadectwo Prześladowcy


Sądzę, że dla ówczesnych to świadectwo Apostoła było istotne. Nie było jeszcze spisanych Ewangelii. Rozpoczynające się prześladowania - z wewnątrz, które rozpoczął Naród Wybrany, a przecież pierwsi chrześcijanie byli Żydami i z zewnątrz, te zaczęła rzymska potęga - na pewno zasiały wątpliwości i pytania gminy - czyśmy się nie pomylili.


Św. Paweł staje się pierwszym spośród całej fali tych, którzy Kościół spotwarzali, którzy z Kościołem walczyli lub się z nim nie zgadzali. Od Damaszku idzie tłum tych, którzy w drodze swego życia ujrzeli znak "stop". Święty Paweł jest zatem szczególnie bliski tym spośród nas, którzy w trakcie życia odnaleźli drogę do Pana, rozpoznali Jego obecność pośród świata. Jestem pośród nich ja. Są miliony młodych. Są zbrodniarze i aborterzy. Są królowie i politycy. Są sędziowie, dziennikarze.


Możemy mieć uzasadnioną nadzieję, że wielu ludzi jeszcze, że każdy, może nawrócić się na drogę Bożą. Świadkiem tego św. Paweł.


Droga do Damaszku


Ta droga była zaledwie początkiem. Święty Paweł spotkał się z nieufnością wspólnoty, przez kilkanaście lat był w tle wszystkich wydarzeń. Spotkał się też z odrzuceniem pogan i Żydów. Spotkał się z różnymi prześladowaniami. Ta droga była początkiem. Początkiem, do którego jednak w swych trudach powracał, jako do wyjątkowego i umacniającego wydarzenia. Chociaż był "zaślepiony" i doświadczył specyficznego opuszczenia, zaciemnienia wobec świata, w swym nawróceniu odnajduje nieustannie "Moc Bożą".




Jak wspaniałe musiało być to spotkanie pod Damaszkiem. Każdemu z Was, Drodzy Czytelnicy, życzę takiego spotkania z Chrystusem na Waszej Drodze z Damaszku.


Sancte Paule - ora pro nobis!

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat