VIII Niedziela zwykła
Nikt nie może dwom panom służyć (Mt 6,24)
Jeden z ojców pustyni zapytał kiedyś swego kierownika, jak wyrzec się świata. Jego mądry kierownik odpowiedział: zacznij żyć Ewangelią, a świat sam Ciebie wypluje. Wartości światowe są sprzeczne życiem chrześcijańskim. Nie zawsze nie są do pogodzenia z życiem wiarą. Ale nigdy nie mieszczą się z Bogiem na pierwszym miejscu. Nikt dwom panom nie może służyć.
W dzisiejszej Ewangelii mamy bardzo dobrą zapowiedź, która pokrzepić ma tych, którzy się wahają. Często w życiu pójście za Jezusem wydaje się trudne. Dawny styl życia należy porzucić. Pojawia się w każdym pytanie, ile On od nas zażąda? Co będę musiał oddać Bogu? Jeżeli żyjemy w świecie, mamy rodziny, studia, przyjaciół, to ile Jemu będę musiał oddać? Przecież się ze mnie będą śmiali, kiedy przyznam się, że chodzę do kościoła, obciach przecież powiedzieć, że się modlę. Nie mówiąc o moralnych wyborach. "Cnotliwość jest śmieszna" - oczywiście w oczach świata.
Tak, droga wiary to wielkie wyzwanie, kroczące za tym pierwszym wyborem. Każdego dnia wspinamy się, my wierzący po drabinie życia, często spadamy kilka szczebli. Ale zawsze mamy dopingujących nas świętych, którzy mówią, że damy radę.
No i Ewangelia...
... w której dzisiaj Jezus pokazuje ptaki, którym na ziemi nic nie brakuje, nie potrzebują nadzwyczajnych ingerencji, aby sobie poradzić. Ileż ważniejszy jesteś Ty, ileż ważniejszy jestem ja, od tych ptaków i innych stworzeń. I jak mocno Bóg chce dla nas dobra. Pomoże.
Troska którą Jezus kończy dzisiejsze Słowo, dość ma dzień swojej biedy, dotyczy tej niepewności i lęku, który zatrzymuje nas, koncentruje na sobie samych, a zarazem blokuje wspinaczkę ku Bogu. Troska jest konieczna i dobra, ale pod warunkiem, że nie zamyka nas. Przeciwnie. Bóg chce, byśmy widząc przeciwności, szli dalej i mężnie stawiali im czoła.
Jeden z ojców pustyni zapytał kiedyś swego kierownika, jak wyrzec się świata. Jego mądry kierownik odpowiedział: zacznij żyć Ewangelią, a świat sam Ciebie wypluje. Wartości światowe są sprzeczne życiem chrześcijańskim. Nie zawsze nie są do pogodzenia z życiem wiarą. Ale nigdy nie mieszczą się z Bogiem na pierwszym miejscu. Nikt dwom panom nie może służyć.
W dzisiejszej Ewangelii mamy bardzo dobrą zapowiedź, która pokrzepić ma tych, którzy się wahają. Często w życiu pójście za Jezusem wydaje się trudne. Dawny styl życia należy porzucić. Pojawia się w każdym pytanie, ile On od nas zażąda? Co będę musiał oddać Bogu? Jeżeli żyjemy w świecie, mamy rodziny, studia, przyjaciół, to ile Jemu będę musiał oddać? Przecież się ze mnie będą śmiali, kiedy przyznam się, że chodzę do kościoła, obciach przecież powiedzieć, że się modlę. Nie mówiąc o moralnych wyborach. "Cnotliwość jest śmieszna" - oczywiście w oczach świata.
Tak, droga wiary to wielkie wyzwanie, kroczące za tym pierwszym wyborem. Każdego dnia wspinamy się, my wierzący po drabinie życia, często spadamy kilka szczebli. Ale zawsze mamy dopingujących nas świętych, którzy mówią, że damy radę.
No i Ewangelia...
... w której dzisiaj Jezus pokazuje ptaki, którym na ziemi nic nie brakuje, nie potrzebują nadzwyczajnych ingerencji, aby sobie poradzić. Ileż ważniejszy jesteś Ty, ileż ważniejszy jestem ja, od tych ptaków i innych stworzeń. I jak mocno Bóg chce dla nas dobra. Pomoże.
Troska którą Jezus kończy dzisiejsze Słowo, dość ma dzień swojej biedy, dotyczy tej niepewności i lęku, który zatrzymuje nas, koncentruje na sobie samych, a zarazem blokuje wspinaczkę ku Bogu. Troska jest konieczna i dobra, ale pod warunkiem, że nie zamyka nas. Przeciwnie. Bóg chce, byśmy widząc przeciwności, szli dalej i mężnie stawiali im czoła.