Zaufanie
Oglądaliście pierwszą część Narni? Wstyd przyznać (a może wcale nie wstyd, bo taka prawda), że ja po praz pierwszy kilka dni temu. Kiedy po raz pierwszy Łucja dostaje się do "Krainy po drugiej stronie szafy" spotyka fauna - Pana Tumnusa - który będąc dla niej gościnnym zwabia ją do siebie. Spełnia wszystkie pozory dobra. Zaparza herbatę, opowiada historię życia. Jest gościnny.
Na prawdę chce dziewczynkę oddać swojej królowej. Takie są zasady.
Łucja ma jedną broń, która sprawia, że Tumnus nie tylko nic jej nie czyni, ale też zostaje przemienione jego serce. To wielkie zaufanie. Łucja po prostu ufa innym.
Jakiś czas temu przeczytałem taką oto mądrość na jednym z portali (niestety nie była podpisana):
Zaufanie jest czymś tak pięknym, że nawet największy oszust się wzrusza, kiedy ktoś go nim obdarza
Oby jak najwięcej było przemienianych serc dobrocią innych.
Na prawdę chce dziewczynkę oddać swojej królowej. Takie są zasady.
Łucja ma jedną broń, która sprawia, że Tumnus nie tylko nic jej nie czyni, ale też zostaje przemienione jego serce. To wielkie zaufanie. Łucja po prostu ufa innym.
Jakiś czas temu przeczytałem taką oto mądrość na jednym z portali (niestety nie była podpisana):
Zaufanie jest czymś tak pięknym, że nawet największy oszust się wzrusza, kiedy ktoś go nim obdarza
Oby jak najwięcej było przemienianych serc dobrocią innych.