Zachęta to przemodlenia, czyli kolejne rozdziały Księgi Koheleta
Nawet mędrzec, chociażby twierdził, że [dzieło Opatrzności] zna -
nie może go zbadać (Koh 8,17)
Nie chcę dzisiaj się rozpisywać. Przede wszystkim nie można o rozdziale ósmym i dziewiątym powiedzieć ani więcej, ani mniej, niźli jest w nich zawarte. Muszę wyznać, że czas, jaki poświęcam ostatnio modlitwie i rozważaniu Koheleta, jest zbyt krótki. Jest to być może znak, że pora zamilknąć i zostawić w sercu swoim i tych, którzy to czytają, pewien niedosyt. Taki niedosyt, który może zapełnić jedynie własne i zupełnie osobiste spotkanie z Mędrcem, który nazwał siebie Ekklezjastesem, zbierającym.
Może w przeddzień Niedzieli Wniebowstąpienia Pańskiego, w trakcie Nowenny do Ducha Świętego, nauka o Mądrości, o tym, czym ona jest, skąd się bierze i dlaczego prowadzi w konsekwencji do sprawiedliwości Bożej i samego Boga, może właśnie teraz ta Mądrość ma być sygnałem zebrania w samym sobie tego, co może ulec rozproszeniu właśnie w tym czasie, kiedy od Zmartwychwstania jest już daleko, kiedy Wniebowstąpienie Pańskie nie jest aż tak bogate w znaki i symbolikę, kiedy jest ono trudne do zatrzymania i należytego przeżycia. I może trzeba też coś pozbierać przez Zesłaniem Ducha Świętego, żeby dobrze Go przyjąć, dobrze Go oczekiwać.
Pamiętam w modlitwie
Znajdzie się tutaj wkrótce jeszcze garść nawiązań do Koheleta, w charakterze jednak dopowiedzenia.
Niech to wystarczy