Być tam, gdzie owce

Ojciec Judge był kapelanem strażaków w Nowym Jorku. Gdy 9/11 samolot uderzył w pierwszą wierzę, był z ekipą, która na miejscu była pierwsza. To zdjęcie z artykułu portalu fronda.pl, gdzie opisana jest szerzej ta historia (a tutaj link do tego artykułu).
Być. I to być tam, gdzie ludzie. Wszyscy, o których mam dbać. Księża w strajkującej stoczni, księża przy więźniach, księża przy internowanych, chorych, demonstrantach. Ksiądz Roncalli, przyszły Papież Jan XXIII, kiedy w mieście, w którym pracował wybuchły zamieszki robotnicze, szedł ramię w ramię z robotnikami.

Tu nie chodzi o politykę. Tu chodzi o obecność. Jeżeli jest miejsce, gdzie dzieci są opluwane, to ojciec przy nich ma być. Jeżeli już się pluje, to żeby pluto na niego. Tak rozumiem swoje powołanie. Ale to bardzo trudne.

Ojciec Judge zginął pod gruzami Dwóch Wież. Mówią na niego "święty 9/11".

Pamiętajcie w modlitwie o mnie i wszystkich, którzy będą mieli być waszymi ojcami, za wszystkich księży. Ksiądz może być filarem Kościoła, ale Kościół można też przez księdza niszczyć.
I ja za Was codziennie się modlę.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu