Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Jezus ze sprawami, które nie pasują do świętego miejsca, nie dyskutuje. Nie prowadzi dyskusji, nie polemizuje. Wyrzuca to, co przeszkadza człowiekowi w jego relacji z Bogiem, ale przede wszystkim wyrzuca to, co zajmuje miejsce Boga. Tragarze i sprzedawcy mieli swoje miejsce przed świątynią. Kiedy oni byli na miejscu, wszystko było w porządku. Inaczej, kiedy weszli do środka i życie Świątyni, które powinno toczyć się wokół jej serca - Przybytku - zaczęło się toczyć wokół ziemskich spraw wyliczeń i rachunków, Jezus to bez ceregieli wyrzuca.
Tytuł mówi o usunięciu przekupniów. Ale, jeżeli wczytamy się w Ewangelię, nie ma tam zdania o tym, że Jezus wyrzucił ludzi. Nie dotknął przekupniów, ale to, co dla nich zajęło miejsce Boga. Oni przyszli do Świątyni nie dla Jahwe, ale aby robić biznesy. I kiedy biznesy usunięto, i oni ze Świątyni wyszli.
Jak często w nas, to co ziemskie, nasze "biznesy", biorą górę ponad sprawami duchowymi, mają pierwszeństwo przed Bogiem?
Każdy z nas ma swoją Świątynię, którą należy uprzątnąć. Robienie takich porządków boli i zwykle nazywa się nawróceniem, nieustannie powtarzanym. Ilekroć przychodzę do kościoła, do księdza, aby załatwić jakiś biznes, tylekroć do mojej świątyni przychodzą handlarze. To świątynia serca. A w sercu ma królować miłość. Ilekroć kalkulacja, obliczanie, zyski i interesy biorą górę nad człowiekiem, tylekroć Jezus będzie miał wiele do uporządkowania.
Wciąż musimy wybierać. Co jest dla nas najważniejsze?