Kamień na trawniku

Pewien człowiek zwiózł sobie kamienie pod budowę. Wybrał ładne, żeby nie powiedzieć najładniejsze. I najlepiej pasujące do swojej budowli. Miał zamiar zbudować idealny dom. I każdy kamień był wyliczony, każdy miał swoje miejsce i każdy do tej budowli pasował.

Ale jeden z kamieni potoczył się dalej. Kiedy wyładowane zostały kamienie, on od-turlał się na bok. I został sam na trawniku. I patrzył, jak inne kamienie tworzą nowy dom. I dom był rzeczywiście piękny. Ale nie było tam naszego kamienia.

Zostało puste miejsce...

Każdy z nas jest kamieniem w tej budowli, którą duszpasterze nazywają Kościołem przez wielkie KY. I każdy z nas ma tam swoje miejsce. I każdy z nas może potoczyć się po trawniku. W inne miejsce. Może ładne, wygodne, ale nie dla nas. Bo nie jest miejsce kamienia ozdabiać trawnik. Trawnik przykryje ten kamień ziemią i wszyscy o nim zapomną. Miejsce kamienia jest jedno - to które przygotował mu Budowniczy.

Czuwajcie w ten Adwent. Proszę o modlitwę.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat