"Uchodź do Egiptu"
Tak kurczowo trzymamy się ziemi - a przecież nic nas na niej nie trzyma - te słowa napisał Al. Sołżenicyn w "Oddziale chorych na raka". Historia ludzi, którzy zderzeni są ze smutną rzeczywistością i traktowani "standardowo" stała się dla pisarza pretekstem do opisu systemu pogardy i przemycenia prawdy o byciu w łagrze.
Przecież nie choroba niszczy godność ludzką. Nie ona. Ludzką godność może sponiewierać tylko inny człowiek. Choć są sytuacje w życiu, których nie umiemy przewidzieć, skontrolować i przezwyciężyć, to zawsze możemy wybrać słuszną drogę.
Są w naszym życiu takie sytuacje, które nas przerastają. To fakt. Choroba, której kresem jest niewątpliwa choć odroczona śmierć jest jednym z takich faktów. Ale człowiek jest w stanie nadać jej sens i sam nie stracić tego, co w nim najcenniejsze. Ostatnio widzę to coraz częściej. Coraz częściej dotyczy to moich bliskich.
"Józefie - uciekaj do Egiptu!".
Egipt w języku biblijnym oznacza zawsze pustynię, samotność, ale też powrót do korzeni. Tam, gdzie są korzenie, tam odnajdujemy często dodatkową energię do podejmowania wysiłków. Kiedy wali się świat, często odbywamy sentymentalne podróże po przeszłości. Żeby nabrać sił, zobaczyć, że to co było, miało jakiś sens, dawało radość.
Mógł Józef udawać, że ma szansę pokonać przeciwności. Mógł nie uciekać do Egiptu. Mógł uciec gdzieś indziej. Zdecydował podjąć trudny wysiłek przekonania najbliższych, szczególnie Maryi, która musiała bać się o małe dziecko. Później dźwigał też na sobie cały ciężar tej wędrówki i utrzymania na wygnaniu.
Bo zaufał...
Przecież nie choroba niszczy godność ludzką. Nie ona. Ludzką godność może sponiewierać tylko inny człowiek. Choć są sytuacje w życiu, których nie umiemy przewidzieć, skontrolować i przezwyciężyć, to zawsze możemy wybrać słuszną drogę.
Są w naszym życiu takie sytuacje, które nas przerastają. To fakt. Choroba, której kresem jest niewątpliwa choć odroczona śmierć jest jednym z takich faktów. Ale człowiek jest w stanie nadać jej sens i sam nie stracić tego, co w nim najcenniejsze. Ostatnio widzę to coraz częściej. Coraz częściej dotyczy to moich bliskich.
"Józefie - uciekaj do Egiptu!".
Egipt w języku biblijnym oznacza zawsze pustynię, samotność, ale też powrót do korzeni. Tam, gdzie są korzenie, tam odnajdujemy często dodatkową energię do podejmowania wysiłków. Kiedy wali się świat, często odbywamy sentymentalne podróże po przeszłości. Żeby nabrać sił, zobaczyć, że to co było, miało jakiś sens, dawało radość.
Mógł Józef udawać, że ma szansę pokonać przeciwności. Mógł nie uciekać do Egiptu. Mógł uciec gdzieś indziej. Zdecydował podjąć trudny wysiłek przekonania najbliższych, szczególnie Maryi, która musiała bać się o małe dziecko. Później dźwigał też na sobie cały ciężar tej wędrówki i utrzymania na wygnaniu.
Bo zaufał...