"Co robisz, Abrahamie?", czyli II Niedziela Wielkiego Postu

Abraham sięgnął ręką po nóż,
aby zabić swego syna


Są zdania w Piśmie Świętym, których nie można zrozumieć. Więcej - jak powiedział kiedyś jeden z biblistów ewangelickich - do wiary dochodzimy wtedy, gdy mamy wątpliwość, że ten albo inny fragment dyktował Pan Bóg czy sam diabeł.

Nie do końca jestem w stanie zgodzić się z tą śmiałą, według mnie, tezą. Ale jedno można powiedzieć na pewno - wiara, jaka ma w nas się zrodzić, nie jest rzeczą normalną. Nie można powiedzieć, że tak jak Abraham mamy postępować wszyscy, że poświęcenie swego syna  w takich okolicznościach jest czymś normalnym. Nawet jeżeli w czasach Abrahama ofiara z dzieci była czymś zwyczajowym, to okoliczności są co najmniej paradoksalne.

Soren Kierkegaard w swojej filozofii "skoku w przepaść" wzorował się na Abrahamie i jako motyw przewodni rozważań nad wiarą i jej fenomenem wybrał właśnie decyzję Abrahama. Ofiara z syna. Jedynego syna.

Ciekawe, co zauważa pewien teolog, że Abraham w swojej wędrówce życia nieustannie tracił coś dla Boga. Nie zyskiwał, a tracił. Im więcej Jahwe mu obiecał, tym więcej tracił. Rodzinę stracił, ojczyznę stracił, dom stracił. I syna miał stracić.

Wszystko dla Boga.

Teraz, w tym Wielkim Poście, warto sobie o tym przypomnieć.
Błogosławionej Niedzieli!

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat