Poszukiwani

Gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko;
wybiegł na przeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.


Ewangelia ta jest znana nam wszystkim bardzo dobrze. Często analizujemy postać syna, który się nawraca. Tak, jakbyśmy zapomnieli, że jest to również Dobra Nowina o miłosiernym ojcu. O ojcu dobrym, kochającym.

Spróbujmy zobaczyć ojca

Celowo piszę z małej litery. Chciałbym zachęcić do przypatrzenia się ojcu, który rzeczywiście zostaje opuszczony przez syna. Zobaczmy drewniany dom. Zobaczmy dolinę, otoczoną zielonymi polami, pastwiskami. Zobaczmy ludzi, robotników, najemników. Drugiego syna.

I zobaczmy ojca

Ojciec ten siedzi na ławeczce przed domem. Wypatruje syna? Ile miał cierpliwości? Czekał dzień? Dwa? Miesiąc? A może lata?

Wypatrzył syna z daleka

"Patrzył, patrzył i wypatrzył" - mówimy czasem żartem. Jak żadne inne zdanie nie pasuje do tej sytuacji. Zobaczmy, że to ojciec wybiega na przeciw syna. Zobaczmy, że nie daje mu powiedzieć słowa. Zobaczmy, że to on rzuca się synowi na szyję. I to on przywraca mu to, co syn stracił najcenniejszego - synostwo, godność. Uścisk ojca, pocałunek i wreszcie szata ma powstrzymać błędne myślenie syna, który chociaż wraca, wciąż chce wyrzec się swojej godności - chce być jak najemnik.

To Ojciec nawrócił syna

Każdego z nas wypatruje Ojciec z nas z daleka. I to jest Dobra Nowina, która przywraca nadzieję każdemu z nas. Dobra Nowina, która ma nas zachęcić do stałego nawracania, stałego powracania do tego domu, który jest domem naszego Ojca.

Niech Pan Bóg błogosławi ten Wielki Post każdemu!

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat