Zgorszenie i głupstwo, czyli III Niedziela Wielkiego Postu 2012

Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości...
(1 Kor 1,22-25)

Niemal każda katecheza w szkole mieści się w tym jednym wersecie Listu do Koryntian. Każde zwątpienie, jakie sami przeżywamy, oscyluje między tymi dwoma wartościami - chcemy znaku, albo racjonalnego wytłumaczenia. Bóg mówi przez znaki, w Nim źródło ma wszelka mądrość. A jednak św. Paweł ostrzega przed takim spojrzeniem na wiarę.

Dlaczego?

Fakt, że wiara osadza się na "znaku", czyli pewnym doświadczeniu, oraz zgodzie z rozumem, stanowi fundament naszej drogi z Bogiem. Ale jest to pierwszy krok.

Sądzę, że kiedy Jezus mówi do jednego z kandydatów na ucznia "kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda nie jest Mnie godzien" (Łk 9,62-63), może mieć na myśli właśnie taką postawę. Wiara wymaga zaufania i uwzględnia nasze oczyszczenie, nawrócenie i przemianę. Nie można wzrastać w wierze, jeśli stale jest się w "kołysce" znaków i rozważań intelektualnych.

Mężczyzna raz mówi "kocham"

Często słyszę porównanie, że w charakterze męskim leży pewna jednoznaczność deklaracji i ich jednorazowość. Mężczyzna wie, co mówi. I nie nadużywa takich sformułowań. Kiedy mężczyzna mówi "kocham", mówi podobno raz -  na ślubie. Kobieta inaczej do tego podchodzi.

W przypadku wiary zdaje się, że zdradza się coś z tego męskiego pierwiastka w naszej relacji z Bogiem. On daje u początku znak - swoje "kocham", swój fundament - i mówi: "idź dalej, <> przy Tobie". Tak samo było z Izraelitami, gdy wychodzili z Egiptu i wędrowali do ziemi obiecanej. Też żądali znaków.

Ilekroć tracimy Boga z horyzontu, tylekroć mamy pokusę cofnięcia się do początku drogi. I zapominamy, że to regres. Cofnięcie do kołyski. A Bóg mówi: "wymagaj od siebie - wchodź pod górę".

...my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów i głupstwem, dla pogan

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat