"Pokój wam!", czyli II Niedziela Wielkanocna
W owym czasie [...] przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!
(J 20,19nn)
Pokój wam!
Żeby zrozumieć, co znaczą te słowa w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie przebywali Apostołowie, trzeba się cofnąć w czasie o te cztery dni, które dzielą ów pierwszy dzień tygodnia od dnia, w którym Jezus modlił się w Ogrodzie Oliwnym. Być może nawet dalej trzeba się cofnąć, do powołania Apostołów, aby zrozumieć całe wydarzenie z dzisiejszej Ewangelii.
Spójrzmy na grono wybrańców Jezusa. Jezus od początku wiedział, kogo powołuje, kogo formuje. Nie wiemy, czy wiedział, jaki będzie skutek Jego działania między nimi, nie wiemy czy wiedział od początku, że to właśnie Judasz, syn Szymona Go zdradzi. Nie wiemy, czy od początku wiedział, gdzie znajdą się Apostołowie, kiedy On zostanie pojmany.
Uderzą Pasterza, rozproszą się i owce
Owce pouciekały, zanim Pasterz został pierwszy raz uderzony. Już w Ogrójcu przy Jezusie jest tylko trzech. I nawet oni do końca nie wytrwali. Poszli spać. Nie wiedzieli, czego są świadkami. Dzisiaj to wiedzą, tak jak i my. Oni wtedy nie wiedzieli. Skąd mieli wiedzieć?
Uciekli. Na wszystkie strony rozpierzchli się. Ze strachu, z ambicji, z braku cnót i zalet. Byli ludźmi, rybakami, celnikami. Prości byli. I proste mieli grzechy. Jednym z nich była słaba wola.
Uciekli. I kiedy tak błądzili przez trzy dni Oczekiwania, a widzimy, że mimo swego strachu nie uciekli daleko od Jerozolimy, ponieważ wszyscy już w Niedzielę Zmartwychwstania byli w jednym miejscu, i kiedy tak błądzili mieli pewnie jedno w głowie - tęsknotę za Mistrzem.
A Mistrz powrócił. Co robią Uczniowie? Dalej się boją.
Co powie Jezus, kiedy stanie przede mną, wiedząc, że od Niego uciekłem w onej godzinie?
Pokój wam!
Błogosławionego Zmartwychwstania!
Spotkajcie Jezusa!
(J 20,19nn)
Pokój wam!
Żeby zrozumieć, co znaczą te słowa w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie przebywali Apostołowie, trzeba się cofnąć w czasie o te cztery dni, które dzielą ów pierwszy dzień tygodnia od dnia, w którym Jezus modlił się w Ogrodzie Oliwnym. Być może nawet dalej trzeba się cofnąć, do powołania Apostołów, aby zrozumieć całe wydarzenie z dzisiejszej Ewangelii.
Spójrzmy na grono wybrańców Jezusa. Jezus od początku wiedział, kogo powołuje, kogo formuje. Nie wiemy, czy wiedział, jaki będzie skutek Jego działania między nimi, nie wiemy czy wiedział od początku, że to właśnie Judasz, syn Szymona Go zdradzi. Nie wiemy, czy od początku wiedział, gdzie znajdą się Apostołowie, kiedy On zostanie pojmany.
Uderzą Pasterza, rozproszą się i owce
Owce pouciekały, zanim Pasterz został pierwszy raz uderzony. Już w Ogrójcu przy Jezusie jest tylko trzech. I nawet oni do końca nie wytrwali. Poszli spać. Nie wiedzieli, czego są świadkami. Dzisiaj to wiedzą, tak jak i my. Oni wtedy nie wiedzieli. Skąd mieli wiedzieć?
Uciekli. Na wszystkie strony rozpierzchli się. Ze strachu, z ambicji, z braku cnót i zalet. Byli ludźmi, rybakami, celnikami. Prości byli. I proste mieli grzechy. Jednym z nich była słaba wola.
Uciekli. I kiedy tak błądzili przez trzy dni Oczekiwania, a widzimy, że mimo swego strachu nie uciekli daleko od Jerozolimy, ponieważ wszyscy już w Niedzielę Zmartwychwstania byli w jednym miejscu, i kiedy tak błądzili mieli pewnie jedno w głowie - tęsknotę za Mistrzem.
A Mistrz powrócił. Co robią Uczniowie? Dalej się boją.
Co powie Jezus, kiedy stanie przede mną, wiedząc, że od Niego uciekłem w onej godzinie?
Pokój wam!
Błogosławionego Zmartwychwstania!
Spotkajcie Jezusa!