"Mówię Ci, wstań", czyli XIII Niedziela zwykła
Duże miasto. Torowisko na środku dwupasmowej ulicy. Godziny szczytu.
Na torach znajduje się człowiek. Chcąc skrócić sobie drogę, pewien swoich sił, przebiega część szerokiej alei korzystając z czerwonych świateł. Może upał, może krawężnik. Być może zawał lub alkohol. Nikt nie wie. Człowiek leży na torach.
W tym pędzie do pracy, szkoły i na euro, ktoś znajduje odrobinę czasu. Podbiega grupka ludzi. Młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety. Na torach znajduje się kordon, wyraźnie wskazujący ostrożność motorniczemu. Mężczyzna wstaje. Idzie w swoją stronę. Słabo się poczuł.
Potknięcie i upadek. Rzeczywistość tak dla nas codzienna. Jedni wszędzie ją widzą. Inni nie zauważają jej wcale. Albo przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Czegoś tu brakuje? Tak, stałego wołania Jezusa - "mówię Ci, wstań". Jest sens.
Cieszmy się życiem z Jezusem!
Błogosławionej Niedzieli
Na torach znajduje się człowiek. Chcąc skrócić sobie drogę, pewien swoich sił, przebiega część szerokiej alei korzystając z czerwonych świateł. Może upał, może krawężnik. Być może zawał lub alkohol. Nikt nie wie. Człowiek leży na torach.
W tym pędzie do pracy, szkoły i na euro, ktoś znajduje odrobinę czasu. Podbiega grupka ludzi. Młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety. Na torach znajduje się kordon, wyraźnie wskazujący ostrożność motorniczemu. Mężczyzna wstaje. Idzie w swoją stronę. Słabo się poczuł.
Potknięcie i upadek. Rzeczywistość tak dla nas codzienna. Jedni wszędzie ją widzą. Inni nie zauważają jej wcale. Albo przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Czegoś tu brakuje? Tak, stałego wołania Jezusa - "mówię Ci, wstań". Jest sens.
Cieszmy się życiem z Jezusem!
Błogosławionej Niedzieli