Oczy wpatrzone, czyli XIV Niedziela zwykła



Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów.
Jak oczy służebnicy na ręce jej pani...
(Ps 123,2)


...Tak nasze oczy są wpatrzone w Boże oblicze, dopóki nie okaże nam miłosierdzia (por. Ps 123,2).

Czy rzeczywiście?

Dzisiejszy refren Psalmu każe nam wyśpiewywać wierność Bogu. Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy.

Wznosimy oczy ku górze, zawsze jest to znak i symbol nadziei. W dwóch przypadkach człowiek ma wzniesione oczy ku górze.

Raz, kiedy jest pewny siebie, kiedy jest świadom swojej siły i chce być ponad innymi.

Dwa, kiedy chce spojrzeć tam, gdzie wzrok nie sięga, gdzie zdaje się zaglądać Tam, gdzie przebywa Najwyższy, gdzie wydaje się znajdować sens tego, co nas spotyka. Tam patrzymy i ku Temu wznosimy nasz wzrok.

Kiedy sami z siebie podnosimy głowę, rzeczywiście udowadniamy swoją małość. Różnie się ona objawia - przez nieroztropność, przez krótkowzroczność, przez niedostrzeganie reszty świata i ludzi. Wreszcie przez zupełną ślepotę - choć patrzę "w górę", nie widzę Tego, kto tam przebywa.

Tak musieli patrzeć Ci, którzy w dzisiejszej Ewangelii widzieli Jezusa.


Znamy Go.


Nie mówi nic nowego.


Wciąż to samo!


Ciekawe, że wciąż często spotyka nas taka postawa. Przytakujemy Słowu Bożemu, a czynimy wszystko dalej bez zmian. Zgadzamy się z Ewangelią, z nakazem miłości, a sami nieustannie grzeszymy jej brakiem, grzeszymy brakiem pokory i otwartości na słuchanie.

Ciekawe, że przez Ezechiela przemawia do nas sam Bóg. Przemawia do tych, którzy są dzisiaj zjednoczeni w Jego rodzinnych stronach. Mówi: nawet jeżeli nie posłuchają, to muszą uwierzyć, że jest między nimi prorok.

Ezechiel brutalnie obnaża owoce pychy Ludu Jahwe. Mówi o zatwardziałości serca. Mówi o twardych karkach. Zatwardziałe było serce tych, którym wydawało się, że znają Jezusa.

Twardy jest kark tych, którzy wznosili głowę ku górze w poczuci własnej pychy. Nasze serce jest zatwardziałe i nasz kark jest sztywny.

Ale odwagi!

Ilekroć niedomagamy, tylekroć jestem mocny. Opuść głowę. Uznaj, że nie takie wzniesienie głowy ku górze jest Bogu miłe.

I wtedy...

... podnieś ją z powrotem! Do Boga!

Błogosławionej i chłodnej Niedzieli!

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat