"Widziano ich odpływających...", czyli XVI Niedziela zwykła
"Mój czas wolny" - co w nim jest najważniejszego?
Ewangelia dzisiaj mówi nam o odpoczynku. Przypomina nam w kolejną niedzielę wakacji, czemu służyć ma odpoczynek. Ciekawe, że kiedy ostatnio pytam moich znajomych o samo słowo "odpoczynek", to każdy mówi o "regeneracji", "uspokojeniu", "wyciszeniu", "poświęceniu czasu na rodzinę i bliskich".
Jednocześnie niewielu mówi, o tym, że potrzebujemy odpoczynku, żeby "złapać kontakt ze swoim duchem"
A jednak, przecież rodzina, dom, uspokojenie, kontakt z przyrodą, zabytkami, sport, na który brakuje nam czasu w ciągu normalnych dni, jest niczym innym, jak złapaniem duchowego oddechu.
Nasz duch i nasza psychika potrzebują czasu wolnego. Nie dlatego, żeby dać upust swojemu lenistwu i nic nierobieniu. Jeżeli tak patrzymy na wakacje i urlopy, to kończą się one kultem telewizora, flaszki i komputera, także bezmyślnym nic nierobieniem i karmieniem swoich kompleksów.
Dzisiaj Jezus Chrystus przypomina nam o religijnym i duchowym aspekcie "mojego czasu". Czas wolny, to nie znaczy "czas wolny od wszystkiego". Nie znaczy też "czas niczyj". Czas wolny, znaczy czas mój. Dany mnie.
Dawane nam są różne cenne rzeczy. Czas może być i jest też bardzo cenny. Jak z niego korzystam, kiedy mam go w nadmiarze? Komu go oddaję? Jezusowi, ludziom, czy telewizorowi, komputerowi, plaży? Może zakupom?
Błogosławionej Niedzieli!