Czego szukamy w centrum handlowym, czyli pierwsza część cyklu o dekalogu

Minęły wakacje, a od października zaczyna się Rok Wiary. Postanowiłem przygotować coś więcej o sprawach, o których sam zapominam. Zaczniemy od dekalogu. Spodziewajcie się serialu pod tak brzmiącym tytułem...










I Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną

Przywykliśmy do chrześcijańskiego wyglądu Europy i naszego kraju. Przywykliśmy, że nie ma na ulicach i przed domami totemów, figurek przodków i innych takich.

Przywykliśmy, że...

Z horoskopów się śmiejemy, a do wróżki idziemy tylko w ostateczności...

Przywykliśmy, że "czas wolny" spędza się przed telewizorem, nawet rodzinnie go oglądając i w ten sposób umilamy sobie te ostatnie kawałki trudnych momentów, kiedy nie ma się czym zająć i trzeba spędzić czas razem. Filmy familijne i seriale bardzo nam w tym pomagają.

Przywykliśmy, że kiedy potrzebujemy coś zobaczyć, obudzić w sobie marzenia, tęsknotę za czymś lub za kimś, idziemy ten czas spędzić do świątyni XXI wieku - do centrum handlowego. Przywykliśmy tam nawet chodzić bez portfela, bo przecież kryzys przypomina nam o konieczności oszczędzania.




Tak, pierwsze przykazanie możemy w rachunku sumienia odfajkować. Przecież nie oddajemy kultu innym bożkom.

Wróćmy jednak do przykazanie numer jeden. O czym Jahwe przypominał Izraelowi, kiedy postawił na pierwszym miejscu przestrogę, aby oni Jego nie stawiali na innym niż właśnie pierwsze?

Troszczący się o dziecko ojciec wie, że dziecko nie może wybierać sobie rodziny. Dziecko kiedy dorasta i dojrzewa musi wiedzieć, że tata jest drogowskazem, że to jego musi naśladować, że jest on punktem odniesienia. Są w życiu sprawy, które są człowiekowi pozostawione do decyzji, a są takie, na które nigdy nie będzie miał wpływu. Jeżeli traktujemy życie jako drogę, jako podążanie od linii startu do linii mety, to jest to pojmowanie bliskie kontekstowi, w jaki wpisany jest Dekalog.

Jahwe dyktuje Mojżeszowi dziesięć zdań, które mają być konstrukcją nowego państwa. Nowego Ludu. Ale  celowo nie nazywam tych słów konstytucją. Bo to konstrukcja o wiele głębsza. Bo dotyczyć ma nie tylko zewnętrznego sposobu funkcjonowania społeczności, ale również jej zbiorowej duchowości, moralności.

Warto zwrócić uwagę, że religia Izraela nie jest religią, w której rolę odgrywa jednostka, ale Słowa Jahwe są zwrócone do społeczności.

Nie ma zwrotu "każdy z was". Jest inny. "Ty, Izraelu". To bardzo istotne, jeżeli mamy "wgryźć się" w ducha Dekalogu. Nie można zapominać, że są to słowa pasterza do stada. Dzisiaj tym stadem jest Kościół, dzięki Jezusowi odrobinę upodmiotowiony.

Jednakże z kart Pisma Świętego wciąż Bóg mówi "słuchaj Izraelu". Nie zmienił Jezus tego wezwania do grupy interpretacją indywidualną. Nie powiedział: "każde słowo Bóg mówi do Ciebie Piotrze, Tomaszu, Karolino i Ernesto". Przypomina, że sens słów Boga w Starym Testamencie nie ulega zmianie.

Mamy zatem wezwanie do pilnowania, aby Bóg był na pierwszym miejscu w naszym życiu. Od tego pierwszego jest uzależnione każde następne. Żeby iść dalej, trzeba zdać ten podstawowy egzamin. Czy rzeczywiście Bóg jest na pierwszym miejscu w moim życiu? A może pierwszeństwo ma coś innego, albo ktoś inny? Czy ze względu na Boga szanuję męża lub żonę i jestem jej, czy jemu wierny, wierna (jedyna osoba, której Bóg sakramentalnie pozwala być na równi ze sobą, to współmałżonek, ale tutaj fundamentalne jest odpowiednie ustawienie swojej relacji do Jezusa, jako Pana i Zbawiciela)? Czy Boga, Jego słowo traktuję serio w moim życiu?

W czym pokładasz nadzieję? Co ma zapewni Ci "spokojną i szczęśliwą przyszłość"? Bóg Sam Jeden? A może podróże, może wspomnienia, może przedmioty, może konta bankowe z kolejnymi zaskórniakami? Mieszkanie?

Nie będziesz miał cudzych Bogów przede Mną to po pierwsze.
"Mały błąd na początku, to wielki błąd na końcu" św. Tomasz z Akwinu.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Pokaż Jezusa!

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Idź do światła