Nie pożądaj... czyli X przykazanie

Minęły wakacje, a od października zaczyna się Rok Wiary. Postanowiłem przygotować coś więcej o sprawach, o których sam zapominam. Zaczniemy od dekalogu. Spodziewajcie się serialu pod tak brzmiącym tytułem...

X. Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego Twego

Przykazanie X zaczyna się ponownie od słów "nie pożądaj", zatem na początku zastanówmy się, co oznacza słowo "pożądanie", czego dotyczy i dlaczego jest grzechem pożądać. Wreszcie wypada nam określić właściwą relację do świata - czy dzisiaj, przy całej polityce pro-ekologicznej, wyższości zwierzęcia nad rozumem ludzkim, pewnej walki między naturą a techniką - czy dzisiaj w tym sporze jest jakaś odpowiedź etyki chrześcijańskiej, jakieś miejsce, w którym chrześcijanin może się odnaleźć, coś określić i ocenić.

Co to jest pożądanie?

Słusznie pożądanie kojarzy nam się z wolą posiadania, chęcią posiadania. Pożądam, czyli "chcę mieć!". Przy czym, dostrzegamy jednak, że "chcę mieć" nie jest wcale określane negatywnie, nie okazuje się grzechem lub złem. Rozumienie zatem słowa "pożądanie" musi być w tym przypadku dość ścisłe.

Żądanie wystawione wobec czegoś, co nie jest moje. "Pożądam", to znaczy "chcę panować", "chcę rządzić". "Żądam" tam, gdzie żądać nie mam prawa, bo żądam czegoś, co należy do mojego brata. Mamy często pokusę władania, rządzenia i panowania, które niszczy to, co posiadamy. Chcemy MIEĆ i myślimy, że od tego MIEĆ wszystko zależy.

W tej formie "chcenia" sprzeciwiamy się ustalonym granicom. Tam, gdzie panuje mój brat, ja nie panuję. To, czego nie mam, nie mam. To, co mogę dostać, mogę tylko dostać, a nie należy tego zabierać. Mogę zazdrościć, szczególnie, jeżeli zazdrość jest niezależna od mojej woli. Ale nie mogę z tej zazdrości rościć sobie pretensji do tych ludzi, czy rzeczy, które do mnie nie należą. Jeżeli mamy z bratem dwie bułki, i nas jest dwóch, to należy mi się jedna bułka, a nie dwie, ani nawet nie półtorej. Jeżeli uznaję mojego brata w całości, uznaję także jego poglądy i wolność w dziedzinie jej wyrażania, a nie usiłuję go przymusić do swoich racji.

Jak korzystać ze świata?

Na początku Księgi Rodzaju jest opis stworzenia. Można analizować ten opis pod względem historycznym, mitycznym i innymi. Przede wszystkim opis ten niesie prawdę teologiczną o stworzeniu przez Boga dobrego świata, w którym jest hierarchia, kolejność, porządek ustanowione przez Boga - Stwórcę.

Koroną stworzeń Bóg uczynił swoje podobieństwo - człowieka. To człowiekowi zadał i polecił, aby panował nad tym, co Pan mu dał. Panowanie jednak nie jest uciskaniem, bo człowiek nie sam z siebie ma to, co go otacza, ale to dostał. Jak od rodziców dostaliśmy ubranie, dom i inne potrzebne przedmioty, szanujemy to, co otrzymaliśmy.

Dostaliśmy świat od Boga, dlatego szanujmy, co otrzymaliśmy. Ale nie zapominajmy, że świat, ziemia, rośliny i zwierzęta zostały stworzone i istnieją dla człowieka. I nikogo więcej. I potrzeba człowieka jest granicą ich bezpieczeństwa i spokojnej egzystencji. Jak jestem głodny - mam prawo zabić kurę i ją upiec, szczególnie, kiedy to moja kura. Kiedy chcę komuś zrobić krzywdę - nie wolno mi czynić krzywdy nikomu.

Tak, etyka chrześcijańska wnosi do świata ludzi zawsze pierwiastek tego, co najbardziej ludzkie - humanizm. I to w jego najpełniejszej formie - chrześcijańskiej, ewangelicznej.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat