Szukając Jezusa, czyli I Niedziela Adwentu

W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością
(Jr 33,16)

Kogo się spodziewasz?

Warto zapytać się, kogo oczekujemy, na kogo przyjście mamy być przygotowani. Pierwsze czytanie stawia nas w obliczu oczekiwania Tego, który jest Sprawiedliwy. Przyjście Mesjasza, przyjście Jezusa, jest ściśle związane ze sprawiedliwością. Adwent, który rozpoczynamy przypomina nam, że mamy być gotowi na przyjście Sprawiedliwego.

Czego dotyczy sprawiedliwość?

Co jest w gestii Sprawiedliwego? Z czego będzie "sądził"? Czy będzie "sądził"? Sprawiedliwość naturalnie kojarzy nam się z jakimś trybunałem, sędzią i oskarżonym. I być może właściwie odszukujemy Sędziego w Bogu, siebie zaś w roli oskarżonego. Ale warto może zwrócić uwagę, podstawą procesu będzie miłość. To, jak wykonywałem nakaz miłowania innych, szukania szczęścia innych, a nie tylko swojego. To ile razy przebaczyłem, ile razy podałem rękę komuś, kogo wcześniej uważałem za wroga. Ile razy zapłakałem nam moim bratem, ile razy pomodliłem się za kogoś, za kogo modlić się nie chciałem. I wreszcie - ile razy pomodliłem się, pomimo niechęci i zmęczenia. Jak wiernie wypełniałem nakaz wierności Bogu samemu, Stwórcy i Panu.

Św. Paweł przywołuje nas do porządku słowami: "stawajcie się coraz doskonalszymi!". To wykrzyknienie jest bardzo wyraźne, jakby szczególnie na tym mu zależało. W czym mamy być doskonalszymi. Tylko w jednym uczeń Jezusa może szukać doskonałości. Nie w posiadaniu, nie w zarabianiu pieniędzy, nie w byciu "dobrym", nie w podejmowaniu wysiłków, nie w uczynkach, nie w gestach. Tylko w miłości. Kiedy ktoś doskonali się w miłości, wtedy wie jak postępować, jak służyć, jak być z innymi, jak dzielić się tym, co posiada.

Dwa zatem pytania w owym czuwaniu mają nam towarzyszyć: na kogo czekam oraz jak być doskonalszym w miłości.

Przeżywamy Rok Wiary. Trzeba zadać sobie pytanie, gdzie moja wiara niedomaga, gdzie potrzebne jest jej podbudowanie. Wiara szuka zrozumienia, szuka potwierdzenia w rozumie. Papież Benedykt XVI mówił w Ratyzbonie i wielokrotnie przypomina - wiara jest aktem rozumu i woli. Nie tylko nie kłóci się z rozumem, ale szuka potwierdzenia właśnie w nim. Trzeba nam zatem czasem wrócić do Katechizmu, do wykładu wiary, do pacierza. Po co? Ano po to, abyśmy zrozumieli, pojęli i uświadomili sobie, że wiara nie jest bełkotem, paplaniną i "tym, co mi się wydaje". Jest realną i rzeczywistą mądrością, opartą o logikę Mądrości nie z tego świata.

Skoro szukamy i znajdujemy potwierdzenie wiary w rozumie, należy nam zadać sobie pytanie o to, gdzie jestem niedoskonały w postępowaniu wedle wiary i miłości, której ona mnie uczy? Gdzie moja miłość jest do poprawy?

Czasem ktoś mi oznajmia, że jego modlitwa jest niedoskonała, że go męczy i jest sucha. I często wtedy pytam: A gdzie jest Twoje Pismo Święte? I skutkuje to często odpowiedzią zaskoczonego: Ano rzeczywiście, dawno nie czytałem.

Trzeba nam czytać Ewangelię i Pismo Święte. Tam szukamy odpowiedzi, na stawiane Panu pytania: "co chcesz, abym uczynił?" oraz "jak mam kochać więcej?". Oczywiście, słuchanie Słowa Bożego jest zadaniem trudnym, wymagającym. Ale bez niego nie ma nadziei na rzeczywiste podejmowanie trudu nawracania się pomagania Bogu w prowadzeniu mnie do świętości.

Błogosławionej Niedzieli...
Ale się rozpisałem. Pamiętam o Was wszystkich w modlitwie, żebyście dotrwali w lekturze do tego momentu.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat