Teraz trzeba się modlić za Papieża

Z niedowierzaniem przeczytałem tą informację. Nie wierzyłem też, kiedy odebrałem telefon, od kogoś mi bardzo bliskiego i poruszonego news'em.

Papież abdykuje

Niedługo po tym pojawiło się serdeczne oświadczenie starszego człowieka, w którym poinformował on o swojej niemocy, chorobie i starości.


Rozważywszy po wielokroć rzecz w sumieniu przed Bogiem, zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową.

Pamiętamy wszyscy długą dyskusję na temat abdykacji Jana Pawła II. Pamiętamy również, że schorowany Papież nie zdecydował się abdykować. Wówczas zdecydowanie broniono dożywotności pełnionej funkcji.

Benedykt XVI podjął inną decyzję. Możemy się domyślać, że uczynił to dlatego, że rzeczywiście jego siły i zdolność do dźwigania odpowiedzialności za Kościół w XXI wieku drastycznie zmalały.

Bycie Papieżem, to kierowanie państwem, zdolność do wielogodzinnego wysiłku psychicznego i fizycznego, podczas którego potrzebna jest pełnia skupienia, cierpliwości. Współczuję Ojcu Świętemu.

To dla Kościoła trudna decyzja. W trudnym czasie 
Pocieszam się faktem, że Pan potrafi się posługiwać niedoskonałymi narzędziami i działać przy ich pomocy, a przede wszystkim zawierzam się waszym modlitwom.
fragment pierwszej po wyborze wypowiedzi Benedykta XVI

Niedoskonałe narzędzia i Duch Święty. Trzeba nam spokojnej i nierozpalonej emocjami modlitwy za Papieża i Kościół. Szczególnie dzisiaj w Roku Wiary, w wieku stałej konieczności wykazywania, że wiara ma sens, że Kościół jest żywą wspólnotą Chrystusa, prowadzącą do zbawienia.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat