Wdzięczność i żal
Liturgia Wielkiego Piątku wprowadza nas w szczególny czas modlitwy. Tę modlitwę nazywamy adoracją. Adoracja znaczy ubóstwienie.
Grób Pański przechowuje Ciało Pana. Grób Pański przechowuje Tajemnicę zbawienia. Przy niej możemy milczeć.
Nie płaczcie nade mną. Płaczcie raczej nad sobą i nad synami waszymi.
Dwa słowa - adoracja i żal
Dwie postawy - uwielbienie i smutek
Dwie osoby - Jezus i Ty
Adoracja wyraża postawę milczenia i zachwytu nad wydarzeniami, które miały miejsce dwa tysiące lat temu w Jerozolimie i rozpoczęły się w Ogrodzie Oliwnym. Jednego dnia pojmano Jezusa i zaprowadzono na Golgotę, gdzie umarł.
Adoracja miesza się z żalem. Żal tego, kto dostrzegając wielkość tej miłości, dostrzega swoją niemoc, słabość.
Miłość Jezusa jest miłością osoby, która kocha wciąż. Chociaż jest osamotniony, opluty, pobity i wyśmiany. Pobity po twarzy, poprowadzony na skazanie. Ta miłość mówi wciąż, nieustannie - "Panie, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".
Nie wiedzą, co czynią
Ojciec Święty Franciszek powiedział niedawno, że miłość Boga do nas nie męczy się przebaczaniem. Przebacza wciąż, bez żadnej granicy.
Cisza dzisiejszego uwielbienia nie jest żałoby. Jest ciszą wdzięcznego smutku. Z jednej strony wdzięczność - pełna radosnej nadziei, spokoju. Tej ciszy, która jest ciszą uspokojenia.
Ale ta cisza jest głębsza. Ma swoją głębię, która musi zostać przepracowana, zanim się ucieszy. To cisza zranionego serca. To nie gwoździe Cię przybiły... Nie gwoździe. Klęcząc przed Grobem Pana warto zostać sam na sam z Nim. Warto też dostrzec, co rzeczywiście mi przebaczył. I co ja Jemu zrobiłem, że tak za mnie cierpiał.