Boga trzeba słuchać bardziej niż ludzi - III Niedziela Wielkanocna

Dwie grupy dyskutantów. Z jednej strony stanęli sceptycy. Ci, którzy nie uznają Jezusa, jako Zbawiciela, nie uznają Jego nauki. Z drugiej - uczniowie Jego.

Dzieje Apostolskie mają kilka nazw zwyczajowych, metaforycznie przybliżających ich treść. I tak są Ewangelią Ducha Świętego, dziejami Kościoła. I wtedy, i dziś.

Ta granica między uczniami a sceptykami, w dzisiejszym fragmencie z pierwszego czytania reprezentowanymi przez faryzeuszy, prowadzona jest przez historię świata aż po dzisiejszy dzień. Zdaje się nawet, że sąd jest oddany zwykle sceptykom.

I zdawałoby się, że prawda jest czymś, o czym można demokratycznie zawyrokować. Że można demokratycznie, albo nakazem wymusić bieg wydarzeń wygodny.

Jezus nie jest wygodny. Nie jest wygodny dla sceptyka. Nie jest wygodny dla sędziego, który z wysokości swego bezpieczeństwa gwarantowanego przez banki i systemy asekuracyjne, przez centra handlowe i system podatkowy, może powiedzieć, że prawda go nie dotyczy.

I można powtarzać tak wiele lat, oddając cześć należną Barankowi, innym konstrukcjom - mamonie, dobroczynności, wygodzie, świętemu spokojowi i pracodawcy.

To przecież ważniejsze, od jakiegoś Boga, który dał się zabić i uwierzył, że ja uwierzę w Niego.

Sceptycy - sędziowie i wyznawcy Jezusa z Nazaretu - Mesjasza - osądzeni przez pierwszych.

Przez całe tysiąclecia to Prawda, głoszona przez tych drugich, zwyciężała nad "świętym spokojem" tych pierwszych.

"Czy miłujesz Mnie?"

Błogosławionej Niedzieli!

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu