Jeden podziekował
Pytanie Jezusa – „gdzie jest
reszta” to niezwykłe pytanie Boga zatroskanego o człowieka, tęskniącego. W tym
pytaniu brzmią słowa, które usłyszały drzewa i krzewy Raju, kiedy Bóg wołał:
„Adamie, gdzie jesteś?”. Kain też słyszał podobne słowa, kiedy Bóg zapytał go o
jego brata.
Warto zaznaczyć dwa wymiary tego
pytania – Bóg tęskni za moim obliczem pełnym radosnego uwielbienia, ale też nie
zamyka mnie tylko na siebie. Pyta uzdrowionego, gdzie jego bracia, czemu ich ze
sobą nie przyprowadził. Czemu nie stanął na uszach, aby otworzyć ich oczy.
Rozbudzić ich radość.
Jezus chce dostrzec oblicze
człowieka. Nie objawia swej mocy, aby tylko uzdrowić. To za małe dobro. On ma
większe szczęście – objawia Boga i niesie zbawienie. Dlatego chce dostrzec
człowieka. Tak było, kiedy dotknęła się Go kobieta cierpiąca na krwotok. Kiedy
została uzdrowiona, Jezus szukał jej wzrokiem. Chciał ją spotkać. Chciał, by
ucieszyła się z czegoś więcej niż ustanie choroby. Wzrok pełen miłości.
Jeden podziękował.
Reszta przetarła nos i poszła do
domu.
Jeżeli dziękuję, to znaczy
cieszę się, że otrzymałem. Jezus pyta o resztę, bo słusznie widzi, że nie
potrafią się rozradować nie tylko spotkaniem z Nim, ale nawet uzdrowieniem,
pozbawieniem największych ze swoich zmartwień.
Jeden podziękował.
W świecie konsumpcjonizmu i
wszechobecnych „praw do…” wchodzi w nas myślenie, że „coś mi się należy”. Jest
to również postawa wchodząca w naszą relację z Bogiem i naszą religijność. Bóg
mnie uzdrawia – to mi się należy. Karmię się Nim – to oczywista codzienność.
Żadnej cudowności. Mechanizm. Otrzymałem rozgrzeszenie – ulga, jak po zażyciu
leku przeciwbólowego, albo antydepresantu. Bez uwielbienia. Był grzech – i go
nie ma. Jestem „czysty”. „Jestem spoko”.
Jeden podziękował.
Błogosławionego niedzielnego uwielbienia!