Chcielibyśmy być słuchani...

Z Ewangelii wg św. Mateusza:

Jezus powiedział do tłumów: Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny.

Szykujemy się na przyjście Pana. Na adwentową scenę wchodzi św. Jan Chrzciciel. Szczególny przewodnik. Kiedy wyszedł na pustynię, miał szukać Boga. Tam usłyszał, że ma specjalną drogę przygotowaną przez Jahwe. Tradycja uważa Jana za ostatniego z proroków Starego Testamentu. Jest figurą wszystkich, którzy opierając się na proroctwom płynącym od Boga głosi światu orędzie zbawienia – jeszcze nie dokonanego, a już zapowiadanego.

Jan stoi na granicy. Jak pustyni nie da się linią odgrodzić od żyznej ziemi, tak Starego i Nowego Testamentu oddzielić nie można.

Jezus porównuje dzisiaj nas do dzieci, mających pretensje, że ich emocjonalne reakcje nie są rozumiane i ślepo naśladowane przez otoczenie. Chcielibyśmy, aby każdy nasz poryw serca nasze środowisko odczytywało bezpośrednio i żeby wszyscy nasze radości i smutki podzielali. Chcielibyśmy, aby na jedno nasze świadectwo świat reagował entuzjastycznie i emocjonalnie.


Jezus przypomina o koniecznej mądrości. Emocje nie są w centrum i nie służą głębi. Mądrość, która jest cierpliwą obserwacją siebie – emocji, woli i rozumu – oraz darem Boga, ta mądrość rzeczywiście nadaje się do prowadzenia innych, do sądzenia sprawiedliwego. Żeby mieć jakąś odpowiedzialność, trzeba być mądrym. Aby ludzi (dom, szkoła, praca, kościół) prowadzić, trzeba być mądrym. Trzeba mieć mądrość.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Pokaż Jezusa!

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Idź do światła