Strach przed zaufaniem

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze! Lecz Achaz odpowiedział: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.
       
Zapowiedź zbawienia Izraela pada w kontekście słabości człowieka. Pan dał Achazowi błogosławieństwo i zadanie. To powołanie człowieka stoi wobec dwóch dróg – zaufania Bogu lub zaufania sobie. Achaz ucieka w ziemskie kalkulacje – nie szuka pomocy u Boga, szuka jej pośród stworzenia. Opiera się na monarchach ziemskich. Im oddaje pokłon. Im się powierza. Im ufa. Być może oni wydają się mniej zagrażać jego pozycji króla i jego autorytetowi zbawcy narodu.

Prorok Izajasz przychodzi do Achaza przypomnieć mu, że Adonai czeka, że Pan jest cierpliwy i czeka na jego prośbę. Izajasz przypomina, że Pan nie postąpi wbrew człowiekowi. Ma to przełożenie na naród. Pan nie postąpi wbrew królowi, któremu zaufał Izrael. Pan nie postąpi wbrew woli człowieka.

Achaz nie stoi na wysokości zadania. Jako król zamyka się na swoje rozwiązanie. Jest pełen lęku. Za chwilę straci swoje królestwo, które chciał tak bardzo zachować, że aż sprzeciwił się Bożemu nakazowi.

W kontekście słabości ludzkiej rodzi się nowa nadzieja, Dobra Nowina o Mesjaszu. Bóg nie zamyka księgi Izraela. Nie rujnuje przyszłości narodu. „Nie lękaj się mała trzódko”. Blisko jest twoje zbawienie. Choć wydaje się tak odległe.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Pokaż Jezusa!

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Idź do światła