Nasz najlepszy towar eksportowy - szansa przed nami
Wchodząc do kaplicy przy polskim domu nieopodal Kolonii moźna zobaczyć potencjał, który niedstrzegalnie może zmienić i po mału zmienia świat. Centralne miejsce w prezbiterium zajmuje tam kopia obrazu Miłosierdzia Bożego. Obok relikiwe, będące świadectwem siły Bożego Miłosierdzia - św. Jan Paweł II i św. siostra Faustyna. Wokół mała, ale pełna gór historia powstania i wykupu tego miejsca przez Polonię niemiecką. Trzeba wiedzieć, że Polacy w Niemczech mają czasem pod górkę, ale historia tego domu mówi też o małych-wielkich bohaterach historii polsko-niemieckiej, którym polskie interesy wiele zawdzięczają, jak choćby Rudi, ze wzruszeniem wspominany przez kustosza Concordia Haus, który swoimi kontaktami uratował dom przed bankructwem. Rudi był ewangelikiem. Umarł dwa lata temu.
Szukamy swojej siły eksportowej, potencjału, który wsławi Polskę i zarazem da nam wpływ na świat tak silny, że każdy się będzie z nami liczył. Jednocześnie każdy chce troszkę zarobić, więc liczymy na znalezienie takiej wartości, która będzie oznaczała dla nas same profity.
Jest jednak coś, co już eksportujemy i co bardzo zmienia świat. Wielu Polaków wyemigrowało w różne rejony Europy. W rejonach, w których się osiedlają pomału ożywają ośrodki religijne parafie. Regularnie zaczynają pojawiać się w pustych na codzień, najczęściej miejskich świątyniach kolejne osoby. W strukturach społecznych zaczynają się angażować ludzie umiejący nazywać rzeczy po imieniu, nie zmanierowani przez poprawność polityczną.
O tym, że Polacy mogą i powinni eksportować swoją religijność i odnowiać nie tylko małe społeczności, ale i całe narody myślał już kard. Hlond obejmując polonię duszpasterską opieką. Dzisiaj jeszcze mocniej należy o tym przypominać intak przygotowywać religijnie młodych ludzi, aby nie wahali się przed tym wyzwaniem.
Jak i jakie narzędzia mogą być w tym pomocne? Jak wyposarzyć podróżnika, aby poza sukcesem w pracy, umocnieniem relacji rodzinnych był gotowy do dawania świadectwa i asertywmej obrony swoich wartości? By nie zniszczyło go otoczenie, zaś on by umiał stając w prawdze dać jej świadectwo.
Niedawno kupiony i przygotowany na najwyźszy połysk polski dom w Niemczech Concordia Haus jest jednym ze świadectw gotowości polonii do działania. Musieli oni jednak zaangażować się społecznie i chcieć pokonać przeciwności. To jak społecznie działać, jak realizować swoje cele, to jedno z ważnych zadań każdej pozarządowej organizacji, a zwłaszcza Kościoła. Myślę, że prawidłowy rozwój wolontariatu, duszpasterstw młodzieżowych i akademickich powinien skutkować gotowością do działania publicznego i społecznego. Świetnie, że rozwijają się różne dzieła pod wpływem osoby św. Maksymiliana, który słusznie został uznany za patrona NGO-sów. Nowoczesne spojerzenie plus mnóstwo młodych wciąż kręcących się w okolicach kościołów to olbrzymi potencjał, który nie jest dany na zawsze.
Przed nami wyzwanie, aby ten potencjał wykorzystać i rozszerzać. Przed nami zadanie, aby zainteresować się czy prawie milionowa emigracja przypadkiem nie potrzebuje lepszego wsparcia duchowego i większego zaangażowania Kościoła i wspólnoty w ich życie. Bo najgorszym by było umocnienie wrażenia, że skoro wyjechali, to ich sprawa, a my mamy swoje sprawy. Nie widzę - nie ma. Jeśli chcemy zmiany moralnej w Europie jest przed nami szansa.