Destrukcyjne trwanie w grzechu i terapia Jezusa


obrazy Słowa

Mt 18,15-20

Photo by matthew Feeney on Unsplash

Ojciec Pio miał kiedyś powiedzieć, że nawet w zamkniętym na klucz pokoju zbiera się kurz i dlatego należy go regularnie sprzątać. Użył tego obrazu, aby podkreślić jak ważne jest regularna spowiedź. Sam święty zalecał spowiedź cotygodniową.

Nawet drobne grzechy

Codziennie mniej lub bardziej przemyślanie robimy na złość, osądzamy, plotkujemy. Małe, drobne rzeczy, o których szybko zapominamy, a nawet potrafimy się przyzwyczaić. Jednak, jak trwanie w dobrym, łączność z łaską uświęcającą sama procentuje polepszaniem naszego stanu życia, tak degradacyjnie wpływa na nas trwanie w grzechu.

  • degradujemy się jako osoby, ponieważ nawet drobne grzechy przyzwyczajają nas do zła, a ono, nawet pozornie nieszkodliwe rozwija w nas wady, które trudno wykorzenić, jak na przykład gadulstwo, samolubność;
  • degradujemy nasze relacje z ludźmi, najpierw z tymi, których nasze grzechy dotykają bezpośrednio, ale również nasze zachowanie zmienia ogólne nastawienie do nas spotykanych osób - grzechy, ich trwałość powodują np. naszą nerwowość lub przewrażliwienie, wstyd, powodują swoisty introwertyzm, zamknięcie się na innych, z obawy, że ktoś pozna o nas "złą prawdę";
  • długotrwały proces wchodzenia w jedno zło powoduje ograniczenie naszej wolności - łatwiej wybrać wygodny grzech, przyzwyczajeni jesteśmy do satysfakcji jaką daje - droga pozostawienia go jawi się jako cierpienie, trud, a my może nie jesteśmy zdolni podjąć kroki zaradcze;
  • w efekcie destrukcją objęty jest też nasz rozum, rozumienie nas, rozumienie świata, rozumienie drugiego człowieka - wystarczy popatrzeć na zatwardziałych grzeszników, jak mocno angażują się oni w tłumaczenie sobie i światu podjętych decyzji oraz jak często sprzeczne z nimi są te wytłumaczenia;
  • na każdym z tych etapów faktycznie dochodzi do degradacji relacji z Jedynym, który z okowów kłamstwa, jakim jest grzech, może nas wyzwolić; wchodzenie w grzech, stawianie siebie lub kogoś w miejscu Boga prowadzi do powolnego odstawiania Go na bocznym torze, a w końcu do oddalenia się od Niego w stopniu coraz większym.
"Poznajcie Prawdę, a Prawda was wyzwoli"
Ten długi wstęp jest konieczny, aby zrozumieć jak dużą podpowiedzią dla naszego rozwoju i wyzwolenia jest dzisiejsza Ewangelia. Grzech bowiem, jak nawrócenie, nigdy nie jest prywatną sprawą. Mamy moc kogoś wyciągnąć z drogi degradacji, albo go na nią wepchnąć.

Systemowe podejście do zła
Dziś wszystko musi mieć system, a więc i propozycja Jezusa można w taki system ubrać. Nie jest to tylko proces:
  1. w cztery oczy - ponieważ sprawa między mną a przyjacielem wymaga dyskrecji i zaufania;
  2. we wspólnocie - ponieważ to, co ja widzę może wynikać z nieporozumienia;
  3. u przełożonych - ponieważ mają oni autorytet i mogą dodatkowo zmotywować do pracy nad sobą;
  4. w przyjaźni wobec kogoś, od kogo wymaga się mniej, bo nie rozumie - "poganin" i "celnik" to ci, którzy nie znają prawa, a zatem są przestrzenią ewangelizacji a nie penalizacji;
Ale również konkretne narzędzia, które pomogą nam w przezwyciężeniu słabości i grzechu:
  • cierpliwość - każdy z nas jej potrzebuje, nie od razu przyjmujemy krytykę, nie od razu się zmienimy;
  • zrozumienie - zrozumienie jest uniwersalne, jest związane z troską nie o słowo (bo boimy się, że zostanie zapomniane, a my tyle pracujemy, aby je wypowiedzieć), ale o osobę, bo to jej dobro jest najważniejsze;
  • prawda - ponieważ ona jest synonimem Jezusa, jest wyzwalająca, jest obiektywna; przeglądając się w niej dostrzeżemy też naszą grzeszność, a nie tylko grzeszność drugiej osoby.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu