Mamy służyć Bogu

Photo by Hussain Badshah on Unsplash
Obrazy Słowa


Mt 21, 28-32


1. Wezwanie

Kto dziś pamięta wezwania do obowiązkowej służby wojskowej? Większość wyparła to ze swoich wspomnień, jak sądzę, zaś młodzi już nie znają. Nie znają ilości kreatywnych sposobów, aby wojsko nie porwało w kamasze. Takie wezwanie rzeczywiście nie jest czymś miłym.

To wezwanie i reagowanie młodych mężczyzn jest dla mnie jakimś skojarzeniem z częścią dzisiejszej Ewangelii. Ojciec, bo to nie jest przypadkowa postać, zwracając się czule do swych synów ("dziecko") prosi ich, aby poszli do pracy w winnicy. Tydzień temu mieliśmy najemników, dzisiaj mamy synów.

2. Wygodny świat

Wszystko, co robisz musi być podporządkowane twojej wygodzie? Może zanim podejmiesz decyzję o zaangażowaniu, zrobieniu czegokolwiek, w twojej głowie mnożą się setki powodów, aby się z tego wymigać? Może też tak reagujesz na obowiązki wynikające z tego, że jesteś mężem bądź żoną, że jesteś dzieckiem swoich rodziców, lub rodzicem swoich dzieci? Może przytakujesz, ale szybko mija ci chęć i "potrzeba".

"Nie mam potrzeby", "nie mam chęci", "nie mam ochoty". Zwykle też "nie mam czasu". Rezygnacja jest smutną konsekwencją wygody.

Wygoda i roszczeniowy styl życia odzwyczaja nas od myślenia o tym, że jestem innym coś winny. Jestem winny rodzinie wdzięczność, że mnie znosi, jestem winny szefowi, bo mi płaci, jestem winny zapłacić za zakupy, bo ktoś dla mnie to zrobił, jestem winny wierność, bo ją ślubowałem żonie.

3. Winnica to miejsce służby

Ojciec zaprasza nas do służby w winnicy. Winnica jest miejscem służby Bogu.

W czasach Jezusa było oczywiste, że synowie pracowali u ojca. Bo to było ich wspólne. Tyrali, bo chleb nie był tani. Życie nie było oparte o socjalne zapomogi. Albo pracowałeś, albo nie jadłeś. Synowie właściciela winnicy mają łaskawego ojca. Mogą Mu powiedzieć prawdę. Widać to na przykładzie drugiego syna. Wie, że może powiedzieć "nie chcę". To oznaka wolności. Wolność jest wtedy, kiedy mogę powiedzieć, co czuję.

Czy pierwszy syn nie był wolny? Nie mógł powiedzieć, że nie pójdzie? Owszem, mógł. Ale nie był wolny. Bał się, co powie ojciec. Wolał skłamać, wolał nie pójść, wolał być niewierny obietnicy, jaką złożył.

Winnica to nasz dom, Kościół, rodzina, wspólnota. Każdy z nas ma tu miejsce służby. Pan zaprasza każdego do służby w winnicy. Przykro jest, kiedy jako ksiądz regularnie słyszę od dorastających ministrantów, że "już mi się nie chce". Myślę, że jeszcze mocniej brzmią słowa małżonków, którzy sobie komunikują "już mi się nie chce", "moja miłość już się wypaliła". Jak szokująco brzmią słowa księdza, że "powołanie się wypaliło". To jest oznaka wyniszczającej duszę wygody. Ducha, który zabija poczucie misji i świadomość, że jestem winny coś ludziom, wśród których żyję.

Wygodny świat szybko wyrzuca nam ze świadomości poczucie służby. Jak jednak żyć w świecie, gdzie nie ma służby, jak żyć między ludźmi, którzy od dziecka nie uczą się wolontariatu i oddawania należności innym. Ta Ewangelia mówi coś bardzo ważnego - nasza rodzina, nasz kościół, nasze społeczeństwo zginie, jak zginie winnica, w której nikt nie pracuje, jeżeli nie będzie tam tych, którzy służą. I to zadanie każdego z nas.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu