Puste kościoły, mentalność bazarowa i POSTĘPOWANIE

Mentalność bazarowa

Być może powinienem użyć terminu "mentalność galeryjna" od galerii handlowych, w których rodzinnie coraz częściej spędza się czas wolny, byłoby to bardziej adekwatne hasło. Alternatywą jest "mentalność rynkowa", ale rozumienie rynku, jako miejskiej przestrzeni spędzania czasu już dawno przeminęło. Tak, czy owak, wychowanie do spędzania czasu w galeriach handlowych jest znakiem czasu. Galerie handlowe nie wymagają od nas większego zaangażowania. Można tam bezstresowo powydawać troszkę pieniędzy i zaspokoić wszelkie rodzinne potrzeby - od wspólnego jedzenia, przez wypakowanie bagażnika samochodowego mniej i bardziej potrzebnymi rzeczami, wreszcie spacer wśród zieleni i oglądanie dzikich zwierząt zakończone obcowaniem z kulturą w postaci odwiedzenia multipleksu. Wszystko tanio, szybko i niemal pod nosem.

Efektem ubocznym procesu bazarowienia społeczeństwa jest:

1) zanik potrzeb interakcji z rodziną i bliskimi,

2) przyzwyczajenie do bycia jedynie konsumentem oraz

3) niebezpieczny wzrost przewartościowania swojego "ja" kosztem tolerancji dla ludzkich słabości i okoliczności, które nie zawsze skłaniają się ku realizacji moich potrzeb w czasie przeze mnie wyznaczonym.

Patrząc na sferę duchową w takim układzie osobowości jest ona jedynie dodatkiem, kolejnym z wielu straganów do obskoczenia, odwiedzenia i kolejnym elementem, który tanio i szybko powinien zostać zaspokojony. Jeżeli zaspokojony nie będzie - zwłaszcza szybko - powoduje frustrację i bunt.

Postępowanie

Słowo postępowanie niekoniecznie musi kojarzyć się jedynie z postępkiem. Można przypomnieć, że jest to działanie za czymś. Postępuję - idę za czymś. Idę w kierunku, który ktoś mi wyznaczył. ta kategoria jest w mojej ocenie potrzebna dla przezwyciężenia mentalności bazarowej. Ewangelia przypomina nam, że podążamy za czymś i ku czemuś. Konkretnie: "ku Bogu" i "ku wieczności". Wobec zbazarowienia naszego czasu wolnego trzeba przypominać o centralnym punkcie naszej duchowości - mam realizować plan Boży, a nie planować Boga, lub organizować Mu czas.

Stąpanie po śladach Jezusa nie zawsze kieruje do galerii handlowej i do zaspokajania swoich potrzeb. Jeżeli kieruję się w życiu natchnieniem płynącym z góry, słucham Ducha Świętego i mam do Niego osobne nabożeństwo (tzn. osobno zapraszam Go na modlitwie, aby raczył przekazać mi to, co o moim życiu ma Pan Bóg do powiedzenia), odkrywam ku Komu mam podążać i dlaczego dostałem kolejny dzień życia, dlaczego dostałem czas wolny i kto mnie potrzebuje.

Kosztem wygody nieraz trzeba wybrać większe dobro, akceptując, że jestem powołany, aby dawać, a nie tylko konsumować. Być wdzięcznym, a nie narzekać i buntować się na obsługę życiowej galerii. Wreszcie akceptować to, że nie zawsze starcza sił i środków, aby realizować wszystko, na co mam ochotę.

Puste kościoły

Boimy się, że efektem pandemii będzie trwały uszczerbek osób w kościele. Materialnie proces głosowania nogami "galeria czy kościół" już długo się odbywa. Nie należy oburzać się, że ludzka natura od zawsze wybiera to co łatwiejsze, prostsze i atrakcyjne. Jeszcze w czasach mojego dzieciństwa niedzielne pasmo bajek było w czasie, kiedy były dziecięce Msze św. w kościołach. To nie był przypadek, tylko genialny wynalazek ekipy Urbana.

Kościoły są puste, kiedy myśli się o nich na kształt galerii handlowej. Nie tłumy w nich są ich wypełnieniem. Kościół nie jest bazarem i mentalność bazarowa bardzo mu szkodzi. Może też dlatego mamy doświadczenie oczyszczenia z takiego patrzenia na sprawy Boże i na relację z Panem. Nie liczba się liczy. Nie na liczbę trzeba postawić.

Do świątyni powrócą ci, którzy mają tam Osobę, za którą tęsknią. Jeżeli kościół niesie ze sobą pokój, przebaczenie, umocnienie, jednocześnie motywuje do szukania sensu życia, wtedy zostanie wypełniony.

Mentalność bazarowa wyniszcza i zubaża relację. Rozwijanie duchowości to stawianie na relacje i budowanie ich. Relacji z Bogiem, z człowiekiem i z sobą samym. Mentalność bazarowa to metoda ucieczki od siebie i swoich problemów. Rozwijanie duchowości, jako relacji z Bogiem, powoduje że widzę problemy i mam siłę, aby z Nim je rozwiązywać. Zaś kiedy wydają się trudne, tym bardziej Jemu powierzać to, na co nie mam wpływu. W Nim szukać wdzięczności, kiedy świat i mentalność bazarowa uczy mnie jedynie krytykanctwa i pretensji.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu