Wyprasuj sobie koszulę

#Szkice z duchowości


Firma. Rozmowa z szefem. Krawat, wyprasowana koszula. Powiedzmy, że idziemy uargumentować sensowność podniesienia nam płacy. Trudna rozmowa, pilnujemy każdego słowa. Szef może być najżyczliwszym człowiekiem na świecie, ale rozmowa o podwyżce zawsze jest trudna.

W relacji z Bogiem, o milion razy lepszym Szefem, być może powinno byc podobnie. Może z mniejszym stresem. Ale dlaczego dla ziemskich szefów nie jest nam trudno zmienić nasz outfit, aby okazać szacunek, zrobić pozytywne wrażenie, zaś przed Panem stajemy (a może nawet zdarza się, że leżymy) byle jak, byle gdzie i byle tylko.

Warto zadbać o otoczenie, ubiór, pozycję. Modlitwa jest walką, zmaganiem. Im bardziej zadbamy o to, aby nic nas nie rozpraszało, nie skłaniało do drzemki, lub skupiało na sobie uwagę (jak dźwięki messengera), tym nasza modlitwa będzie łatwiejsza. Niestety, często zanim do niej przystąpimy, oddajemy tą walkę walkowerem. Bo czas, bo obowiązki, bo TO może poczekać. Gdybym wiedział, jak wiele zależy od tej rozmowy z Tym Szefem, nie pozostawiłbym jej na ostatni akord dnia.

1. Stań przed Panem przemieniony

Zmiana koszuli, wyprostowana postawa, nawet na siedząco, w wygodnym fotelu, ale taka, która pozwala nam rozmawiać, a nie spać, jest dla nas ułatwieniem. Dla nas. Bo to my potrzebujemy Jego Słowa, Jego rozmowy, Jego natchnienia, Jego siły.

Komunikacja to nie tylko słowa. Moje ubranie, postawa, skupienie, to gdzie jestem - to wszystko "mówi". Kiedy wyłączam telefon, radio, telewizor, ograniczam "rozpraszacze", sprawiam, że mnie łatwiej się skoncentrować, zaś Panu łatwiej do mnie mówić. Łatwiej mi wybrać z potoku bodźców te, które są "lekkim powiewem". Żeby On nie musiał wzniecać pożaru.

Jeżeli w domu dzieci, rodzice i współmałzonek widzą, że są zamknięte drzwi, wyłączone "krzykacze", że mam wyłączony telefon i mówię, że dostępny będę za 30 minut, bo się modlę, bo mam "skype'a z Panem" lub "kawę", to w pewnien sposób może się okazać, że cały dom się modli ze mną. Być może nie tylko ja pousuwam sobie wszelkie rozpraszacze, ale również mój dom uszanuje fakt, że potrzeba mi chwili skupienia i wytchnienia.

Photo by NordWood Themes on Unsplash

2. Zadbaj, aby było Ci wygodnie

Niektórzy kojarzą modlitwę jedynie z cierpieniem. Niestety, takie przyzwyczajenie wynosimy z uproszczonej domowej katechezy, czasem ze szkolnego nauczania religii, ponieważ więcej mówi się o ascezie w rozumieniu przyjęcia cierpienia, więcej mówi się o wysiłku i częściej "się zmusza", niż tłumaczy wartość takich praktyk. 

Wygoda sprawia, że chętniej do czegoś wracam. Stokroć owocniejsza, lepsza i przyjemniejsza będzie modlitwa ze Słowem Bożym w fotelu z kawą, niż na klęcząco. Kiedy klęczę, myślę, kiedy wreszcie skończą mnie boleć kolana. Owszem, jest modlitwa, która wymaga klęczenia. Wieczorny pacież na klęcząco nie pozwoli mi zasnąć przed ostatnim "amen".

Uczucie "dobrze mi" sprawi, że chętniej i częściej będziesz do modlitwy wracał, będzie ci łatwiej pokonać pokusę odkładania na później i sprawi, że w codzienna modlitwa będzie rzeczywiście spotkaniem, a Słowo Boże chętniej będzie brane do ręki.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu