Odrażające oblicze "tych co w pierwszym rzędzie"

Photo by nour tayeh on Unsplash

>>Ci, którzy szli z przodu, nalegali, by zamilkł, ale on jeszcze głośniej krzyczał:

 "Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!"<< (por. Łk 18, 35-43)

Tak w dziejach trzody Chrystusa bywa, że wewnątrz tej trzody są najbardziej odpychające od Niego indywidua. Niemniej jednak Jego głos, nauka i moc nie jest przez nich zniszczona, jak nie jest zniszczona przez demona i zło tego świata.

Od Jezusa najbardziej czasem odpychają i odciągają swoje dzieci rodzice, pomimo obietnicy wychowania do wiary przy Chrzcie. Najbardziej odrażające wydają się też czasem duchowe oblicza duchownych.

Niewidomy pod Jerychem nie został elementem innej trzody, innej wspólnoty. Był nowym w tej, która dalej szła za Jezusem. Kościół ma odpychające indywidua, ale ma też jako jedyny Jezusa. On jest potrzebnym temu światu lekarstwem. On niesie Prawdę. Zarówno w nasze prywatne życie, przypominając o sakramentalnej pokucie, jak też w szerszym, społecznym rozumieniu, wymagając nazywania zła złem. Nie tylko pokazywać palcem na innych. Ale umiejąc przewalczyć zło w sobie.

Kiedy niewidomy przejrzał, musiał spojrzeć w twarze tych, którzy wcześniej nastawali, aby zamilkł. To pewnie dla obu stron była pouczająca lekcja.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu