Góra Tabor, Przemienie i trzy aspekty nadziei

obrazy Słowa

Mk 9,2-10


Dla tego fragmentu wybrałem dziś kluczowe słowo "nadzieja". Popatrzyłem na treść dzisiejszej Ewangelii jako przesłanie nadziei.

1. Jezus towarzyszy nam na drodze w górę.

Idąc w górę napotykamy na wielkie trudności. Nie tylko słabość ciała. Wszystkie bolączki drogi w drodze pod górę są uciążliwsze. Jezus zabiera na wysoką górę tych, których zna. Przy czym Ewangelia milczy, dlaczego akurat ich. Dlaczego pozostali nie poszli? Tego nie wiemy.

Źródłem nadziei w sytuacji, kiedy mamy drogę pod górę, jest fakt, że idzie z nami Jezus. On tę drogę wybrał i On nas też po niej prowadzi. Na swojej drodze pod górę nie jestem sam.

2. Nadzieja Przemienienia

Dlaczego idą pod górę. Być może uczniowie nawet nie znali celu. Może myśleli, że jedyne w czym będą uczestniczyć, to modlitwa Mistrza. Skąd inąd wiemy, jak bardzo chcieli poznać tajniki Jego modlitwy do Ojca. Wejście na górę pozwala im doświadczyć, poznać i odkryć tajemnicę Jezusa. Jezus dla nich ukazuje się w swym blasku, jaśniejąc jak nikt inny na tym świecie, aby to światło trwało w nich, kiedy z góry zejdą oraz kiedy wejdą w ciemność Jego nieobecności.

Jednocześnie dla nas jest to zaproszenie, abyśmy i my przemieniali się każdego dnia dla Pana. I Jemu pozwalali przemieniać siebie. Pod wpływem patrzenia na Jezusa. Pod wpływem kontemplacji. Jezus przemienia się dla mnie, objawia mi Swoją moc, aby ja mógł przemieniać się dla Niego.

3. Nadzieja niekończącej się misji

Choć uczniom to wydarzenie mogło wydawać się czymś wyjątkowym, wręcz punktem kulminacyjnym Ewangelii, choć mogli mieć poczucie "końca czasów", koniec jaki sobie wyobrażali nie nadszedł. Jednak coś się zaczęło. Doświadczenie wejścia na wysoką górę, doświadczenie Przemienienia oraz pozostawienia tego wydarzenia we wspomnieniu, jest nowym początkiem, na który Jezus wskazuje w łatwych do pominięcia słowach: "aż nadejdzie czas".

Kolejny raz Ewangelia przekonuje nas, że Pan Bóg ma swój czas. Stosowny czas. Nigdy nie będziemy mieli w pełni doświadczenia tego, do czego On nas prowadzi. Jedno jest pewne, że za rogiem jest na pewno On. Nawet jeśli będę miał wrażenie bezsensownego spadania w przepaść, na końcu tego spadania będzie On. Nasza wędrówka jest nieustannym wchodzeniem na wysoką górę, doświadczaniem przemienienia oraz trwaniem w gotowości, aby dzielić się tym doświadczeniem.


Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu