Jak radzisz sobie z doświadczeniem krzywdy? - pierwsza część rzeczy o krzywdzie


"Nigdy Cię nie kochałam!" - te słowa usłyszał pewien chłopak od własnej mamy. Miał kilkanaście lat. Te słowa obrazują dla mnie krzywdę w poważnym rozumieniu tego słowa. Słowa i czyny, które ranią i które doświadczamy od najbliższych, również z naszych rodzin, powodują odczucia i przeżycia trudne do zatarcia, odpowiedniego przeżycia. Odrzucenie, agresja, fizyczne, psychiczne i seksualne akty przemocy, doświadczane od tych, którym z natury ufamy, są przestrzenią, z którą nikt z nas nie potrafi sobie poradzić. Trudno się do nich odnieść. Postanowiłem zapytać kilku księży, jaką drogę wyjścia zasugerowaliby w tych poważnych przypadkach.


Ksiądz 1.
Pytasz mnie, co radzę, kiedy ktoś poraniony do mnie przychodzi? Daję dwa fundamenty. Po pierwsze pokora. Ona sprawia, że możemy się dźwignąć, podźwignąć. Możemy siebie podnieść z tego problemu, w jakim jesteśmy. Możemy wziąć się w garść. To trudne. Ale konieczne. Prowadzi do przebaczenia. Przebaczenie jest szczepionką od Boga. Rana potrzebuje szczepionki. Każda krzywda jest raną. Przebaczenie to antybiotyk, żeby nie szło dalej zakażenie. Jej efektem jest nadzieja. Że Pan Bóg, który chce Dobra, z tego zła i krzywdy, będzie potrafił znaleźć Dobro.

Ksiądz 2.
Trudne. Nie potrafię odpowiedzieć na zawołanie bez konkretnej sytuacji, bez spotkania. Za mało mam doświadczenia. Poprosiłbym o czas. I ten czas wykorzystałbym na modlitwę. To Pan Bóg jest Panem naszych spraw. Sądzę, że On by pomógł znaleźć mi słowa, które są pociechą, pokazują sens, a z drugiej strony sam zacząłby działać w tej konkretnej sytuacji.

Ksiądz 3.
Odpowiedzi prostej nie ma nigdy. Krzywda zaznana ze strony niespodziewanej jest doświadczeniem dla każdego trudnym. Trudno zaakceptować samego siebie, powiedzieć sobie i uświadomić, że wina nie leży po stronie skrzywdzonej osoby. Jej zawsze najpierw należy samemu wysłuchać. I pomóc jej samej siebie wysłuchać. Słucham, a kiedy mam coś powiedzieć, długo się zastanawiam. Pomagam przebaczyć - sobie i innym, otoczeniu. Pytanie inne, co w sytuacji, kiedy ma się do czynienia z niewierzącą osobą. To inna sytuacja niż kiedy rozmawiamy z wierzącym. Ale najpierw słuchanie. Później pomoc w przebaczeniu i szukanie nadziei.

c. d. n.  rzeczy o krzywdzie ciąg dalszy

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat