Pozytywna odpowiedź, czyli dalszy ciąg rzeczy o krzywdzie

c. d. rzeczy o krzywdzie część pierwsza

Panie, nieustannie przypominaj mi, że dzisiaj nie może spotkać mnie nic takiego, z czym Ty i ja nie moglibyśmy się uporać - taki tekst widniał na plakacie, który codziennie widziała autorka pewnej książki, którą teraz czytam, pani Ute Horn.

"...Ty i ja..."
Te słowa przypominają o źródle, które zawsze jest zwycięskie, o Bogu, który nigdy się nie myli. Dla demona zwycięstwem jest wrzucenie nas w meandry zwątpienia, chociaż na minutę. Obraz Mojżesza, który trzyma ręce w górze i Ludu, który od tych rąk jest uzależniony jest dla mnie bardzo czytelnym znakiem. Choćby na chwile drgnęły ręce... kolejne ludzkie istnienia przenosiły się na tamten świat. W naszym przypadku, to zawsze ryzyko, że kiedyś spadniemy z liny, pod którą czeka "czerwony parzystokopytny", jak go sobie czasem wyobrażamy.

Flp 4,13
Jest w tych słowach też coś z Pawłowego zapewnienia - Bóg wszystko może, a jeżeli ja z Nim jestem, to któż przeciwko nam?! (por. Rz 8,31). On i ja. Warto zaznaczyć, że w cytowanym zdaniu Bóg jest na pierwszym miejscu. "Z czym TY i ja nie moglibyśmy się uporać" - Ty i ja. To Bóg w naszym życiu jest na pierwszym miejscu. Zna wszystkie możliwe przyczyny i wszystkie możliwe skutki.

Ostatnio uznałem, że jedną rzecz trzeba podkreślić. Bóg nie gra z nami jak gracz gra w kości. On nie bawi się losem stworzenia. Traktat o Stworzeniu ma obok wielu ważnych to przesłanie, że Stwórca ma plan, który realizuje. Rozumny, swój, uwzględnia naszą wolną wolę. Ale ten plan jest dobry, nie jest losowym Jego widzimisię, które zmienia, jak chce i kiedy chce. Byle tylko kogoś upokorzyć. On jest bardziej kochający niż Matka i Ojciec, On jest wzorem wszelkiej Miłości. Czy wyobrażacie sobie, że kochający rodzice udowadniają dziecku swoją przewagę nad nim? Nawet jeżeli, sądzę, że Boża miłość jest subtelniejsza. Tak, zdecydowana, jak miłość Ojca, ale też delikatna, troskliwa i wierna, jak miłość Matki.

Krzywda-kryzys-cierpienie... jaka droga?
Ilekroć cierpisz - doświadczasz tajemnicy Boga. Ilekroć cierpisz, nie wiesz dlaczego - Bóg jest przy Tobie. Tak samo jak dawniej posyła Swego Syna. Posyła Ducha Świętego. Kościół jest wspólnotą. I nie tylko fizycznie są osoby, które w cierpieniu modlitwą, czy czynem wspierają. Ale również ilekroć cierpienie zrzuca nas na kolana, każe czołgać się w naszej niepewności, niewierze albo wręcz fizycznym bólu czy opuszczeniu i samotności, ktoś inny - Bogu wiadomy - zaczyna się podnosić, zbliżać ku Zbawieniu. Jak? Boga zapytajcie, kiedy Go spotkacie. To Chrystus powiedział, że oddawanie życia za braci, jest znakiem prawdziwej miłości. Mnie się to logicznie łączy. Cierpię, oddaję jakąś część życia, doświadczam krzywdy, kryzysu - ratuję innych, dowodzę swej miłości. Jeżeli nie dla braci, to jest to sprawdzian mojej miłości i zaufania względem Boga. A On wie, komu wkłada taką odpowiedzialność na ręce. Łaski Jego ma nam wystarczać.

Pomódl się ze mną, Drogi Czytelniku, za wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób doświadczają kryzysu, krzywdy, albo po prostu trenują się w cierpliwości.

Z wdzięcznością dla PK
i szczególną intencją w modlitwie

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Czasem trzeba rozsypać świat

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu