"Jak się smucić?", czyli pierwsza część VII rozdziału komentarza Cienia do Księgi Koheleta

Bóg uczynił ludzi prawymi,
lecz oni szukają rozlicznych wybiegów (Koh 7, 29)

Ten rozdział Księgi Eklezjastesa wylicza słabości ludzkiej natury i pewną przewagę, jaką nad pochopną radością ma zimny spokój. Bo na smutnym obliczu serce dobrze wychodzi - kiedy to czytam usilnie próbuję znaleźć w pamięci jakieś połączenie tego wersetu z doświadczeniem. Albo są tak oczywiste, że aż niedostrzegalne. Albo rzeczywiście sztuką prawdziwą i wyrazem wielkiej głębi ducha jest taki smutek, poprzez który dajemy poznać prawdziwie swoje serce.

Pojawia się to pytanie - jak się smucić?

Kiedy się smucimy? Kiedy niedomagamy, kiedy rzeczywistość nas otaczająca jest zwyczajnie od nas większa, silniejsza, kiedy świat nie biegnie po naszej myśli. Iluż z nas nie lubi, kiedy świat nie idzie po naszej myśli. Kiedy optymistyczne prognozy, nadzieje i złudzenia idą w drzazgi. I właśnie wtedy przychodzi smutek. I właśnie wtedy jest decydujące pytanie - czy go okazać, jak go okazać. Przecież, kiedy go pokażę, wszyscy wokół mnie dowiedzą się, że doznałem porażki. JA - SILNY CZŁOWIEK. I wtedy udajemy roześmianych, radosnych.

Jak się smucić?

Być prawdziwym. Sztuką, cnotą i chlubą jest pokazanie, że jesteśmy ludźmi. Że i nam czasem nie wychodzi. Nie jesteśmy tytanami. Mamy zdzierać rozmaite maski. Zdzierać. Z siebie. Nie z innych. Kiedy jestem smutny, jestem smutny. Kiedy płaczę - płaczę. Kiedy się cieszę - pokazuję to całemu światu.

Czemu łzy ukrywam?

No właśnie - tam, gdzie się smucimy okrywamy nasze serce. Ile razy płacze nasza dusza, a przed otoczeniem jesteśmy uśmiechnięci. Trzymamy fason. Każdemu z nas to się zdarza. Czy to źle? Nie, to oczywiste. Ale kiedy sobie to uświadomimy, to zrozumiemy o co chodzi w tych słowach Koheleta.

Na smutnym obliczu serce dobrze wychodzi

Jeżeli umiem smucić się przy innych, z innymi, to znaczy, że moje serce im ufa - i to jest moja cnota. Kto tego nie doceni, ten przed Bogiem za to odpowie.

Rozgadałem się. Zatem wrócę za tydzień do tego samego rozdziału.

Przeczytaj też

Co Jezus dzisiaj wyrzuca z mojej świątyni?

Mimo zamkniętych drzwi i ludzkich obaw

Co to są "czcze rzeczy"?, czyli o Drugim Prawie z Dekalogu

Czasem trzeba rozsypać świat